Górnik Zabrze z kolejnym skalpem! Raków Częstochowa na deskach
Mistrz Polski kolejny raz zawiódł. Raków Częstochowa na własnym stadionie przegrał 0:1 z Górnikiem Zabrze. Jedyna bramka padła w doliczonym czasie spotkania.
Od początku miejscowi starali się atakować, Podopieczni Jana Urbana szans zamierzali szukać w kontrach. W 11. minucie Lawrence Ennali znalazł się w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem. Debiutujący w bramce Rakowa Słowak zatrzymał zawodnika gości.
Gospodarze mieli problemy z kreowaniem okazji. W 1. połowie wykreowali sobie jedną, po której powinien paść gol. W 26. minucie strzał z bliska głową Stratosa Svarnasa trafił w słupek. Poprawka Giannisa Papanikolaou zatrzymała się na bocznej siatce.
Sześć minut później błąd popełniła obrona mistrzów Polski. W efekcie Ennali znalazł się w sytuacji sam na sam z Kuciakiem. Słowak wybiegł przed pole karne i przy próbie interwencji trącił rywala w bark. Tomasz Musiał pokazał bramkarzowi czerwoną kartkę, ale po analizie VAR zmienił decyzję i Kuciak pozostał na placu gry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomnąObraz spotkania nie zmienił się po przerwie. Raków wciąż atakował, Górnik starał się kontrować. W końcu gospodarze zaczęli kreować okazje. W 50. minucie Erick Otieno zakręcił rywalem i uderzył z ok. 15 metrów. Metr obok słupka.
Z kolei cztery minuty później Ante Crnac pomylił się strzelając z pola karnego. Ten sam zawodnik kilkadziesiąt sekund później miał przed sobą już tylko bramkarza, ale pozwolił Danielowi Bielicy popisać się kapitalną interwencją.
Od 58. minuty gospodarze musieli sobie zacząć radzić w osłabieniu. Przy próbie uderzenia Papanikolaou trafił nogą w twarz Szymona Czyża. Zawodnik Rakowa otrzymał drugą kartkę w meczu.
Grając w przewadze Górnik nie zmienił swojej taktyki i początkowo czekał na dość bezradny z przodu Raków na własnej połowie. Dopiero w końcówce goście uzyskali przewagę, ale okazji nie kreowali. Z boiska wiało nudą.
Piłkę meczową w 84. minucie mieli częstochowianie. Bartosz Nowak zagrał do Crnaca, strzał z dwóch metrów nie znalazł się jednak w bramce! Bielica kolejny raz uratował zespół. W odpowiedzi strzał Daniego Pacheco był niecelny.
Celny cios w drugiej minucie doliczonego czasu zadali goście. Erik Janża dośrodkował z rzutu rożnego, Sebastian Musiolik uprzedził Kuciaka i głową uderzył do bramki. Raków nie miał już czasu na odpowiedź.
Raków Częstochowa - Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
0:1 - Sebastian Musiolik 90+2'
Składy:
Raków Częstochowa: Dusan Kuciak - Bogdan Racovitan, Matej Rodin (46' Erick Otieno), Stratos Svarnas - Fran Tudor, Ben Lederman (62' Peter Barath), Giannis Papanikolaou, Jean Carlos Silva - John Yeboah (62' Gustav Berggren), Władysław Koczerhin (75' Bartosz Nowak) - Ante Crnac (90+3' Marcin Cebula).
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulić, Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Erik Janza - Dani Pacheco, Damian Rasak - Kamil Lukoszek (74' Sebastian Musiolik), Szymon Czyż (60' Piotr Krawczyk), Lawrence Ennali (88' Soichiro Kozuki) - Adrian Kapralik (88' Paweł Olkowski).
Żółte kartki: Rodin, Papanikolalou (Raków).
Czerwona kartka: Papanikolaou (Raków) /za dwie żółte, 58'/.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 5 198.
Czytaj także:
"Należy w końcu zakazać". Chce rewolucji w polskim futbolu
Korona złapała za gardło i nie chciała puścić. Kompromitacja Radomiaka