Ruch Chorzów z rekordem i bez marginesu błędu

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Ruch Chorzów większość domowych meczów rozegra wiosną
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Ruch Chorzów większość domowych meczów rozegra wiosną

Na sześć kolejek przed końcem sezonu Ruch Chorzów chcąc się utrzymać prawdopodobnie musiałby wygrać wszystkie spotkania. W sobotę na Stadionie Śląskim Niebiescy podejmą Widzew. Frekwencja będzie rekordowa.

To pewnego rodzaju ewenement na skalę światową, że drużyna bez swojego stadionu, zamykająca tabelę PKO Ekstraklasy, wygrywająca na 28 meczów ligowych zaledwie dwa.

Ruch Chorzów i Widzew Łódź w dniu 104. urodzin Niebieskich pobiją rekord frekwencji na meczu ligowym w XXI wieku. Spotkanie obejrzy ponad 48 tysięcy kibiców, a może ich być maksymalnie niewiele ponad 50 tysięcy.

Po ostatniej klęsce w Szczecinie z Pogonią (0:5) piłkarze Ruchu będą chcieli się zrehabilitować i zatrzymać rozpędzonych łodzian, którzy będą mogli liczyć na wsparcie 20 tysięcy (!) fanów.

- Po porażce 5:0 każdy chce pokazać, że to był wypadek przy pracy. Zostało sześć meczów, nie mamy żadnego marginesu błędu. Nie ma co obiecywać, tylko zaprezentować się z jak najlepszej strony - powiedział w rozmowie z Ruch TV Patryk Stępiński, były gracz Widzewa, który nie ukrywa sentymentu do łódzkiego klubu.

Potyczka wyjątkowa będzie także dla trener Ruchu Janusza Niedźwiedzia, który przez kilka lat pracował w Widzewie. - To był udany czas dla mnie i dla klubu. Po awansie zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Teraz jestem częścią Ruchu i na tym się skupiam - powiedział szkoleniowiec.

Sobotnie spotkanie na pewno przejdzie do historii polskiej piłki nożnej ze względu na wspomniany wcześniej rekord frekwencji. - Dla większości to będzie jedyna okazja. Przecież mało kto w Ekstraklasie ma okazję wystąpić w takim meczu. Oczywiście świetnie by było, jakbyśmy grali przy Cichej, ale Stadion Śląski daje nam takie możliwości, że nasi kibice mogą pokazać się z jak najlepszej strony. Rekord będzie w przyszłości trudno pobić - zauważył kapitan zespołu Tomasz Foszmańczyk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną

Czytaj także:
ŁKS Łódź podjął kluczową decyzję. Znamy trenera na przyszły sezon
"Niech mi teraz udowodni". Smuda zaapelował do Grosickiego

Komentarze (0)