Matty Cash otrzymał polski paszport w 2021 roku. Wówczas był jednym z najlepszych graczy Aston Villi. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Choć naturalizowany Brytyjczyk rozegrał w reprezentacji 15 spotkań, na razie nie zrobił furory. - Właściwe rozegrał jeden dobry mecz. Może wynika to z tego, iż w klubie spełnia zupełnie inną rolę aniżeli w reprezentacji - mówi komentator Viaplay Przemysław Pełka.
- Cash wcale nie jest pierwszym wyborem trenera Probierza, bo on woli Frankowskiego. Wprawdzie mógłby liczyć na przesunięcie kolegi na lewą flankę, ale jest jeszcze świetnie dysponowany Zalewski, który, choć nie gra regularnie w klubie, świetnie spisuje się w kadrze. Widzieliśmy to między innymi w meczach barażowych (przyp red. Polska awansowała do Euro 2024 po pokonaniu Estonii i Walii. W drugim meczu decydowały karne) - dodaje.
"Jestem spokojny"
Po kontuzji ścięgna udowego, której obrońca doznał w dziesiątej minucie meczu z Estonią, Cash wrócił do gry w klubie. Rozegrał dwa spotkania na pełnym dystansie. W jednym strzelił bramkę, która, jak się później okazało, była na wagę awansu. Aston Villa najpierw doprowadziła do dogrywki, by później awansować do półfinału Ligi Konferencji po serii jedenastek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
- Jestem spokojny, że reprezentant Polski będzie grywał w klubie. W drużynie Emery'ego nie ma zbyt wielu zawodników, którzy mają pewne miejsce w składzie. Na pewno Cash się do nich nie zalicza, a to oznacza częste rotacje. Wszystko zależy od specyfiki rywala, częściej natomiast francuski szkoleniowiec korzysta z Consy niż z podopiecznego trenera Probierza. Mimo, że jest nominalnym obrońcą, ze względu na uniwersalny styl gry jest przydatny w wielu sektorach boiska. Przed Aston Villą jednak wiele spotkań, w tym kilka w europejskich pucharach, dlatego też jestem o Casha spokojny - zaznacza ekspert.
Rozczarował fanów Biało-Czerwonych
W bieżącym sezonie prawy obrońca rozegrał 41 spotkań w rozgrywkach klubowych. W nich 5 razy trafiał do siatki i dwukrotnie asystował. - Na pewno pół roku temu jego sytuacja była lepsza. To wynika również z tego, że Aston Villa grała inaczej. Cash częściej wybiegał na murawę jako pomocnik. Miał większe pole do popisu, by notować odważne wejścia i asysty. W drugiej części sezonu to się przestało zdarzać, ze względu na przesunięcie go do tyłu. Wprawdzie bywały mecze, w których grał wyżej, ale trener potrafił to zmienić. Na pewno w pierwszej części sezonu wartość Casha w klubie była większa niż teraz - zauważa Pełka.
- Patrząc z perspektywy kibica reprezentacji Polski, oczekiwaliśmy czegoś więcej. Nie tylko w kadrze, ale również w klubie. Widzieliśmy w nim przodującą postać Aston Villi. Gdy jednak otrzymał nasz paszport, to nie była tak mocna drużyna, jak teraz. Mówimy o zespole zajmującym miejsce w czołowej czwórce najlepszej ligi świata i dochodzącym do późnych faz europejskich pucharów. Klub z Birmingham jest jednym z dwunastu, może piętnastu najlepszych na świecie. Wymagająca konkurencja i kontuzje wyhamowały karierę Casha - kontynuuje.
To skomplikuje jego sytuację?
Polakowi brakuje regularności. - Jeśli poprawi ten element, to zważywszy, w jakim klubie się znajduje, może wejść na topowy poziom. Wciąż jednak jest naszym niespełnionym marzeniem. Wydaje mi się, że prędko jego sytuacja nie ulegnie zmianie. Gdyby jego forma miała eksplodować, jest takim zawodnikiem, który musiałby grać cały czas. Niestety nie zalicza się do pierwszej linii. W jej skład wchodzą Douglas Luiz, Ollie Watkins, czy Ezri Konsa - słyszymy od komentatora.
Cash należy do piłkarzy uniwersalnych. Może grać zarówno w defensywie, jak i wspierać ofensywę. Dzięki temu wpisuje się w styl gry dzisiejszych czasów, a jego wartość rośnie. - Więcej potrafi z przodu. By stać się klasowym defensorem, musiałby wyeliminować proste błędy. Wpadki zdarzają mu się nierzadko, na przykład w przegranych pojedynkach jeden na jeden. Takowe bywają naprawdę kosztowne. Przez nie, nie możemy go nazwać piłkarzem z najwyższej półki. Ponadto chciałbym, żeby zaczęły go omijać kontuzje - podkreśla Pełka.
- Sytuacja finansowa Aston Villi nie jest zbyt ciekawa. To klub balansujący na krawędzi, biorąc pod uwagę wydatki płacowe, w stosunku do pieniędzy, które zarabiają. Ten problem blokuje spektakularne transfery. Niemniej wydaje mi się, że klub i tak będzie szukał bocznych obrońców, co może sprawić dodatkowe trudności Cashowi. Nie zmienia to faktu, iż w jego zespole będzie trzeba najpewniej kogoś sprzedać, żeby kogoś innego kupić - uzupełnia nasz rozmówca.
Aston Villa zajmuje obecnie czwarte miejsce w Premier League. Awansowała także do półfinału Ligi Konferencji. Na drodze Anglików stanie Olympiakos Pireus. Nasuwa się pytanie, co dalej.
- Sam jestem ciekawy, jaka będzie jego sytuacja w następnym sezonie. Na dziś ma miejsce w poszerzonym pierwszym składzie. Jest jednym z piętnastu najlepszych ogniw. Czasami zaczyna w podstawowej jedenastce, niekiedy na ławce - podsumowuje Przemysław Pełka.
W następnym spotkaniu zespół Casha z 6-krotnym mistrzem Anglii. Mecz Aston Villa - Chelsea w niedzielę o godzinie 21:00. Transmisja w Viaplay. Relacja NA ŻYWO na WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Lewandowski jak za starych dobrych lat. Zdradza, co go odmieniło
- Szymański ma ograniczenia? Oto, co mówią o nim w Turcji