Jagiellonia Białystok zremisowała 2:2 (2:1) z Pogonią Szczecin w niezwykle emocjonującym meczu 30. kolejki PKO Ekstraklasy. - Mogliśmy to zamknąć w pierwszej połowie albo wykorzystać tą ostatnią akcję w drugiej. No ale mimo to szanujemy ten punkt - skomentował Bartłomiej Wdowik.
- Możemy patrzeć przed siebie z podniesioną głową. Morale nam nie opadną. Nie ma mowy, bo wciąż jesteśmy liderem. Rywale byli silnym zespołem. Nieprzypadkowo strzelają najwięcej goli w lidze, nie licząc nas - zauważył dalej 23-latek.
Wdowik miał spory udział przy drugiej bramce zdobytej przez Jagiellonię. To jego dośrodkowanie wykończył Jesus Imaz. - Ćwiczymy te wrzutki z półprzestrzeni na treningach. On robi te ruchy, a ja wcięcia i to zaprocentowało. Dostałem odpowiednią piłkę od Kristoffera Hansena i widziałem, że w ciemno wchodzi nasz zawodnik. Wrzuciłem i fajnie, że jest asysta. Tylko szkoda, że nie zwycięska - zauważył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć
Wdowik odniósł się również szerzej do ostatniej akcji meczu Jagiellonii z Pogonią, w której Dominik Marczuk spudłował we wręcz idealnej sytuacji. - Z pewnością będzie trochę przeżywał, ale po to ma drużynę żeby mu pomogła. On się na pewno jeszcze odwdzięczy w kolejnych grach i pokaże świetną dyspozycję. Pomoże nam nie raz - zapewnił.
Obrońca białostoczan sprawiał wrażenie pewnego siebie w wypowiedzi udzielanej dziennikarzom. Uczulił jednak aby kibice jego drużyny nie skupiali się na teoretycznie łatwiejszym terminarzu przed kolejnymi meczami. - Myślę, że to nie ma znaczenia. Ostatnio przykładowo Piast Gliwice wygrał w trzech kolejnych meczach, więc te drużyny z dołu tabeli wcale nie są gorsze i nie będzie ich łatwiej zwyciężyć. Na razie pozostaje skupić się na Stali Mielec, ale później też będzie trudno - przestrzegł.
- Dalej jesteśmy liderem, wciąż wiele przed nami i mamy wszystko w swoich rękach. Możemy nadal skupić się na sobie i nie patrzeć na innych. To jest najważniejsze i nie można tego oddać. Czujemy wsparcie fanów i mam nadzieję, że na wyjazdach też nam pomogą - zakończył Wdowik.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty