Sobotnie spotkanie bardzo udanie rozpoczęło się dla drużyny Dawida Szwargi. Już w 15. minucie rywalizacji czerwoną kartkę otrzymał Marek Hanousek i od tego momentu Raków Częstochowa grał w przewadze.
Goście długo nie mogli wykorzystać tych sprzyjających okoliczności. Na tablicy wyników utrzymywał się bezbramkowy rezultat. Wynik zmienił się dopiero w końcówce meczu.
Piłka wybita przez jednego z zawodników Widzewa Łódź trafiła pod nogi dobrze ustawionego Władysława Koczerhina. Ukrainiec długo się nie zastanawiał i oddał bardzo mocny strzał, z którym nie poradził sobie Rafał Gikiewicz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci
Przyjezdni nie dali odebrać sobie skromnego prowadzenia i dopisali do swojego dorobku trzy punkty. Raków dzięki temu zwycięstwu awansował na 5. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Częstochowianie tracą do liderującej Jagiellonii siedem punktów.
Widzew nadal zajmuje 8. lokatę z dorobkiem 42 oczek. Podopieczni Daniela Myśliwca tracą do wyprzedzającej ich Legii Warszawa pięć punktów. Wojskowi mają jednak jeden mecz rozegrany mniej.
Czytaj także:
W przyszłości zastąpi Probierza? Jest gotowy do przejęcia reprezentacji
Drużyna Jana Urbana nie hamuje. "Takie mecze to pułapki"