Z okazji przypadających na 28 kwietnia 70. urodzin popularnego działacza piłkarskiego, który dziś cieszy się emeryturą, "Przegląd Sportowy Onet" przypomniał archiwalny wywiad. W nim Kręcina po raz pierwszy ujawnił, co przeszedł jako dziecko.
- W moim rodzinnym Żywcu przeżyłem epidemię duru brzusznego, czyli popularnego tyfusa. Tworzono Jezioro Żywieckie i w jednej z miejscowości przenoszono cmentarz - opowiada o wydarzeniach z 1962 roku.
- Do miejskich wodociągów dostały się jakieś zarazki i bardzo dużo osób zostało zakażonych. O tym się nie mówiło, ale wszystkie szpitale w okolicy były zapełnione pacjentami z Żywca. Początkowo, kiedy zmarły pierwsze osoby, nie było wiadomo, o co chodzi - wspomina.
ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski
- Byłem jednym z pierwszych, który zachorował, bo miałem słaby układ odpornościowy. Chorowałem przez około dziewięć miesięcy, w tym przez miesiąc byłem w szpitalu. Po wyleczeniu jeszcze przez dwa miesiące byłem w kwarantannie - dodaje Kręcina.
Na pytanie, czy istniało realne zagrożenie życia, odpowiada: - Cały szkopuł polegał na tym, że z powodu tyfusu zmarły pierwsze cztery zakażone osoby, a ja byłem siódmy w kolejce. (...) Nie zdawałem sobie z tego sprawy, bo miałem osiem lat.
Co ciekawe, Kręcina przyznaje, że dziś nie ma w sieci śladu o epidemii. - Nigdzie nie można tego znaleźć. To była tak tajna rzecz, że nie wspominano o tym w mediach - mówi i ma rację, bo wyszukiwarki internetowe nie zwracają żadnych wyników o tym zdarzeniu poza cytowanym wywiadem.
Dr Zdzisław Kręcina to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich działaczy piłkarskich. Pracował w PZPN w różnych rolach w latach 1983-2011. Był sekretarzem Wydziału Szkolenia, dyrektorem ds. marketingu i organizacji imprez PZPN i wreszcie sekretarzem generalnym (1999-2011) federacji za kadencji Michała Listkiewicza i Grzegorza Laty.
Pełnił także rolę kierownika reprezentacji olimpijskiej i dyrektora technicznego pierwszej reprezentacji. Dwukrotnie (2008, 2012) ubiegał się o fotel prezesa PZPN, ale w obu wyborach musiał uznać wyższość konkurentów. Po odejściu z PZPN był dyrektorem sportowym Piasta Gliwice (2014-2015).