Arsenal przed przerwą zdobył trzy gole. Dominował, prowadził pewnie i wydawało się, że nic złego na terenie największego wroga spotkać go już nie może. Wtedy jednak David Raya wziął sprawy w swoje ręce...
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Pięć goli w derbach Londynu. Zabójcza skuteczność Arsenalu
W 64. minucie wyciągnął do rywala pomocną dłoń. Raya otrzymał piłkę i mógł z nią zrobić wszystko, ale zagrał katastrofalnie.
Wybił piłkę prosto pod nogi Cristiana Romero, który przejął ją i skarcił goalkeepera Kanonierów wlewając w serca fanów TottenhamU Hotspur nadzieje.
- Romero i mamy bramkę kontaktową - można było usłyszeć od komentatorów Eleven Sports. - Ależ teraz katastrofa co sobie wymyślił w głowie David Raya. Jeśli miało się tutaj coś zdarzyć na korzyść Tottenhamu to wyłącznie z momentu no niewytłumaczalnego błędu - dodali.
Komentatorzy byli też zdumieni faktem, że to właśnie Romero, czyli środkowy obrońca, znalazł się w takim miejscu, czyli tuż przed bramką rywala.
Tottenham 20 minut później miał Arsenal już na dystans jednego gola po tym, jak z jedenastu metrów trafił Heung-min Son. Do remisu "Kogutom" doprowadzić się już jednak nie udało i Arsenal finalnie mógł cieszyć się z triumfu 3:2 i pozostaje w walce o tytuł mistrza w Premier League.
Zobacz także:
To nie miało prawa się wydarzyć. Koszmarne pudło w Polsce [WIDEO]
Po przeniesieniu cmentarza wybuchła epidemia. "Byłem siódmy w kolejce"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci