W piątek w Ekstraklasie padł kuriozalny gol. Tylko spójrz

Twitter / Canal+ Sport / Kuriozalny gol w Chorzowie
Twitter / Canal+ Sport / Kuriozalny gol w Chorzowie

Piątek z Ekstraklasą zaczął się od sporej niespodzianki w starciu Cracovii z Górnikiem Zabrze. W kolejnym meczu o podobnej stawce Ruch Chorzów od początku stawiał trudne warunki Lechowi Poznań.

W 30. kolejce Ruch Chorzów sprawił ogromną niespodziankę wygrywając we Wrocławiu ze Śląskiem. W kolejnej serii gier, tym razem już na swoim boisku, Niebiescy podejmowali Lecha Poznań i chcieli w tym starciu powtórzyć wydarzenia sprzed tygodnia.

I trzeba im oddać, że weszli w ten mecz całkiem nieźle, od pierwszego gwizdka pokazywali pazurki i w 24. minucie dostali za to nagrodę. Bo właśnie wtedy do siatki w bardzo specyficznej sytuacji trafił ich napastnik, Daniel Szczepan.

Snajper Niebieskich w zasadzie został nabity piłką przez słupek bramki strzeżonej przez Bartosza Mrozka. Wszystko dlatego, że niezbyt udane dośrodkowanie Patryka Stępińskiego trafiło w obramowanie bramki, a napastnik po prostu nieco w ciemno skoczył do piłki.

ZOBACZ WIDEO: Wcześniej o tym nie mówił. "Dałem jej pieniądze. Oszukała mnie"

Po chwili futbolówka trafiła w jego głowę i gol ostatecznie został zapisany na jego konto. Oczywiście nie możemy wykluczyć, że gdyby nie to, piłka po odbiciu od słupka wyleciałaby w pole, więc w tym przypadku Szczepana należy pochwalić za pazerność godną rasowego napastnika.

Jednak chorzowianie nie nacieszyli się zbyt długo prowadzeniem, bo już trzy minuty później mieliśmy 1:1. Wtedy to w polu karnym został sfaulowany Jesper Karlstrom, a "jedenastkę" na gola bardzo pewnym strzałem zamienił Mikael Ishak. Ze względu na te wydarzenia do przerwy był remis.

Czytaj też:
Kolega Szczęsnego i Milika stanie przed sądem
Urban jeszcze czegoś takiego nie przeżył

Komentarze (0)