Nagranie z Maciejem Rybusem, które w czwartek 9 maja 2024 pojawiło się w sieci na profilu Rubina Kazań (aktualnego pracodawcy polskiego zawodnika) rozgrzało sieć w Polsce do czerwoności. I trudno się dziwić.
O co chodzi? 9 maja w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa. To święto państwowe, w którym świętowane jest przez Rosjan zwycięstwo w II wojnie światowej. I Rybus, jako członek Rubina, wziął udział w obchodach tego dnia.
34-letni obrońca wraz z kolegami z drużyny złożył kwiaty pod pomnikiem w Parku Zwycięstwa, upamiętniającym rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli podczas II wojny światowej.
Dodatkowo Rybus miał przypiętą czarno-pomarańczową wstążkę św. Jerzego. To symbol Dnia Zwycięstwa w Rosji. W czwartek paradował z nią m.in. Władimir Putin podczas uroczystości w Moskwie.
W Ukrainie uważa się go za symbol rosyjskiego nacjonalizmu, a także separatyzmu (ze względu na noszenie wstążki przez prorosyjskich separatystów w Donbasie i na Krymie). Dla Ukraińców wstążka św. Jerzego jest dziś przede wszystkim symbolem zbrodniczej napaści reżimu Putina na ich ojczyznę (więcej -->> TUTAJ).
- To jest stały symboliczny element obchodów Dnia Zwycięstwa przez Rosjan. Więc jeśli Polak miał na sobie taki element, no to faktycznie jest to niemożliwe do zaakceptowania ze względu na historię. W wielu krajach ten symbol także jest negatywnie odbierany, m in. w Gruzji, Ukrainie i Mołdawii - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Mieszko Rajkiewicz, ekspert ds. polityki w sporcie z Instytutu Nowej Europy (więcej -->> TUTAJ).
Nic dziwnego, że w naszym kraju zawrzało. Trudno się dziwić. Więcej przeczytasz tutaj -->> Zdjęcie błyskawicznie obiegło sieć. Polski gwiazdor na obchodach w Rosji.
- Powiedzmy sobie wprost, jeżeli on jest Polakiem z urodzenia, a teraz robi takie rzeczy, to jest człowiekiem bez skrupułów. To jest kawał idioty - mocno o zachowaniu byłego reprezentanta Polski w "Fakcie" wypowiedział się nasz mistrz olimpijski Władysław Kozakiewicz.
Ten po olimpijskie złoto sięgnął w 1980 roku na stadionie w... Moskwie. Jeszcze głośniej niż o tym sukcesie sportowym było jednak na temat słynnego "gestu Kozakiewicza", jaki wykonał w kierunku Rosjan.
Teraz nie szczędził mocnych słów pod adresem Rybusa. - Co z tego, że on ma żonę Rosjankę, to nie ma znaczenia. Powinien mieć swój rozum. Dla mnie to jest bardzo nieprzyzwoite - dodał. - Po prostu zdrada całkowita - zakończył.
Gdy w lutym 2022 roku Władimir Putin wydał rozkaz ataku w Ukrainę, niemal cały świat odwrócił się od Rosjan. Drużyny, reprezentacje i zawodnicy zostali wykluczani z międzynarodowej rywalizacji, a zagraniczni sportowcy zaczęli emigrować z tego kraju. Tak było m.in. w przypadku Grzegorza Krychowiaka. Inaczej sprawa miała się z Maciejem Rybusem. Ten w Rosji założył rodzinę i - jak sam przyznał - żyje mu się w tym kraju dobrze, dlatego został. Już wtedy musiał zmierzyć się ze sporym hejtem.
- W sprawie Rybusa emocje jeszcze długo będą brały górę i społeczeństwo nie zaakceptuje jego postawy. Jest ona utożsamiana z postawą zdrajcy - dodał Rajkiewicz.
Dodajmy, że jedyne zmiany, jakich dokonał po wybuchu wojny, to te dotyczące klubów, w których występował. Najpierw przeszedł z Lokomotiwu Moskwa do Spartaka Moskwa (w lipcu 2022 roku), a następnie ze Spartaka do Rubina (w lipcu 2023 roku).
Zobacz także:
Nie gryzie się w język ws. Rybusa. Mówi o "postawie zdrajcy"
"Bądźmy uczciwi". Ważny głos z Niemiec ws. Marciniaka
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"