W ostatnim czasie Kamil Kiereś na każdym kroku powtarzał, że męczy go już ciągłe tłumaczenie i uświadamianie ludziom, że Stal Mielec nie jest jeszcze utrzymana w PKO Ekstraklasie, mimo iż wielu kibiców tak uważało.
Teraz jednak może zmienić narrację. Stal wygrała w ostatniej kolejce z Jagiellonią Białystok i jest już pewna ligowego bytu na kolejny sezon.
- Zawodnicy mają w świadomości, że im wyższe miejsce na koniec sezonu, tym większe będą premie. Mamy jeszcze o co grać. Oczywiście nie ma już z tyłu głowy presji, która mogła ciążyć w poprzednich meczach - mówił trener Kiereś na konferencji prasowej.
Przed jego zespołem kolejny bardzo wymagający mecz, tym razem na wyjeździe z Górnikiem Zabrze (sobota, godz. 15). - Tydzień temu graliśmy z Jagiellonią, która moim zdaniem dysponuje największą siłą ofensywną w lidze. Mierzyliśmy się z liderem i być może przyszłym mistrzem Polski, a teraz naprzeciwko nas stanie lider rundy wiosennej - podkreśla trener Stali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To nie jest fake. Szalona parada bramkarza
- Górnik miał fantastyczny kwiecień, ale jak to w piłce bywa, po serii zwycięstw przytrafił się słaby mecz z Cracovią. W analizie nie skupiałem uwagi na tym, że przegrali. To zespół chcący grać ofensywnie, przede wszystkim jest bardzo groźny na własnym stadionie - mówił trener Kiereś.
49-letni szkoleniowiec ma ważny kontrakt ze Stalą tylko do końca obecnego sezonu, natomiast prezes klubu Jacek Klimek zapowiedział już w trakcie rozgrywek, że jeśli drużyna przekroczy próg 40 punktów, to zasiądzie z trenerem Kieresiem do negocjacji ws. przedłużenia umowy. I do pierwszego spotkania rzeczywiście doszło.
- Nasza współpraca z prezesem układa się pozytywnie. Nie rozmawiamy zbyt często, ale konkretnie. We wtorek rozmawialiśmy po raz pierwszy o kontrakcie na kolejny sezon, ale jest to na razie wstępny etap - przyznał trener Kiereś.
Początek meczu Górnik Zabrze - Stal Mielec w sobotę o godz. 15.