Adrian Siemieniec z jasnym przekazem. "Chcemy być wierni swojemu podejściu"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec

- Chcemy pozostać wierni swojemu podejściu, bo to ono doprowadziło nas do tego momentu. Dlatego obecnie pełna koncentracja i skupienie na tym, co nas czeka w sobotę - mówił przed meczem z Piastem Gliwice trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.

[tag=550]

Jagiellonia Białystok[/tag] jest dwa kroki od upragnionego i historycznego mistrzostwa Polski. Pierwszy z nich może zostać postawiony w Gliwicach przy okazji starcia z tamtejszym Piastem. Na konferencji prasowej przed tym starciem pojawił się Adrian Siemieniec.

Prawda jest taka, że Jaga może być mistrzem już właśnie po meczu z Piastem. - Zdajemy sobie sprawę z momentu, w którym jesteśmy. Niemniej przez cały sezon skupialiśmy się na najbliższym meczu i podobnie jest teraz. Chcemy pozostać wierni swojemu podejściu, ponieważ to ono doprowadziło nas do tego momentu. Dlatego obecnie pełna koncentracja i skupienie na tym, co nas czeka w sobotę - zaznaczył 32-latek.

Faktem jest też, że pewne jest już przynajmniej wicemistrzostwo. - To nie jest jeszcze czas na jakiekolwiek podsumowania. Do końca sezonu pozostały dwa mecze i chcemy je wygrać. Dopiero po nich usiądziemy sobie i wszystko podsumujemy. Wiemy jak to wygląda, ale my nie skończyliśmy swojej pracy. Czekają nas dwa trudne wyzwania, ponieważ w końcówce sezonu każdy ma jeszcze o co walczyć. Dlatego w tej chwili myślimy o spotkaniu w Gliwicach, a po nim pełne skupienie na potyczce z Wartą - przyznał wprost.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

W ostatnich kolejkach Piast wrócił do regularnego punktowania. - Uważam, że Piast jest doskonałym przykładem tego, że w piłce zawsze wszystko się wyrównuje. Widziałem w tym sezonie wiele meczów i Piast, szczególnie jesienią, punktował słabiej niż wskazywałaby na to jego gra. Dzisiaj ta sytuacja trochę się wyrównała, chociaż to oczywiście tylko moja subiektywna ocena. Gliwiczanie nie tracą goli. Mam w pamięci nasz mecz z jesieni, który był dla nas bardzo trudną potyczką - stwierdził szkoleniowiec.

- Zespół trenera Vukovicia jest zdyscyplinowany i zorganizowany w obronie, gra agresywnie, intensywnie, jest silny fizycznie, ma dużą jakość w ofensywie. Nastawiamy się na trudne spotkanie, ale jesteśmy przekonani o swojej wartości i przy wsparciu dużej liczby kibiców jesteśmy przekonani, że stać nas na wygraną - kontynuował po chwili.

Problemem może być pauza Adriana Diegueza. - Nie sądzę, aby Adrian chciał się wykartkować, aby wrócić na mecz z Wartą, dlatego nie podejrzewam go o jakąkolwiek intencjonalność. To ambitny chłopak, chce grać w każdym meczu. Owszem, obejrzał żółty kartonik, ale nie wierzę, aby była w tym jakakolwiek kalkulacja. Dla nas w momencie meczu z Koroną najważniejszy był mecz z Koroną i nie sądzę, aby ktokolwiek w trakcie tej rywalizacji myślał o spotkaniach z Piastem, czy Wartą. A żółta kartka? Takie sytuacje się zdarzają - zaznaczył.

- Oczywiście, zabraknie Adriana, ale są też inni z innymi atutami. Każdy z nich ma swoje argumenty. Na pewno nie można zakładać, że brak jednego piłkarza wpłynie na płynność gry całej formacji i położy organizację w ofensywie. W tej sytuacji inni muszą wziąć odpowiedzialność za zespół i grę w ataku. Piast nie traci goli, dlatego my musimy strzelać gole. Dlatego skupiam się na tym, na co mam wpływ - dodał trener.

Kto go zastąpi? - Nie mam wpływu na absencję Adriana i chcę optymalnie przygotować zawodnika, który Adriana zastąpi. Naturalnie można wymieniać, że w miejsce Adriana zagra ktoś z dwójki Dusan lub Jetmir, ale po absencji kartkowej wraca Taras, dlatego mogą nastąpić różne przetasowania na boisku. Jakie? Wiem, ale nie powiem - powiedział Siemieniec.

Mecz Piasta Gliwice z Jagiellonią Białystok został zaplanowany na sobotę, 18 maja. Pierwszy gwizdek tej rywalizacji wybrzmi o godzinie 20:00.

Czytaj też:
Bunt. "Lewy" stracił szatnię (OPINIA)
Hiszpańskie media piszą o Lewandowskim

Źródło artykułu: WP SportoweFakty