Dwa gole i dwie czerwone kartki w Zabrzu

PAP / PAP/Michał Meissner / W Zabrzu Górnik rywalizował z Puszczą
PAP / PAP/Michał Meissner / W Zabrzu Górnik rywalizował z Puszczą

Grający w osłabieniu Górnik w Zabrzu długo prowadził z Puszczą. W końcówce niepołomiczanie doprowadzili do wyrównania. Po podziale punktów gospodarze znacznie ograniczyli swoje szanse na podium. Goście są krok od utrzymania.

Na dwie kolejki przed końcem sezonu obie drużyny wciąż miały o co walczyć. Mający problemy finansowe Górnik mógł podreperować budżet awansując do europejskich pucharów. W zasięgu drużyny prowadzonej przez Jana Urbana było nawet drugie miejsce na podium PKO Ekstraklasy.

W niedzielę duży krok w kierunku utrzymania uczyniła Puszcza. Beniaminek jest blisko zachowania ligowego bytu, ale dla pewności musi jeszcze punktować.

Górnik od początku starał się atakować. To jednak Puszcza jako pierwsza mogła zadać cios, kiedy Maciej Firlej, zastępujący pauzującego za nadmiar kartek Kamila Zapolnika, urwał się obrońcom, ale w polu karnym zabrakło mu sił na skutecznie wykończenie akcji.

Po niewiele ponad kwadransie gospodarze przyspieszyli. Lukas Podolski dogrywał wzdłuż pola bramkowego. Dwóch graczy gospodarzy nie sięgnęło piłki. Chwilę później Górnik miał problem. Dani Pacheco wślizgiem zaatakował w środku pola Wojciecha Hajdę. Sędzia nie miał wątpliwości, wejście było brutalne i zabrzanie grali w osłabieniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

Puszcza zmuszona została do gry w ataku pozycyjnym, gospodarze mogli kontrować rywala. Udało się w 36. minucie.  Podolski wypatrzył w polu karnym Adriana Kapralika, ten urwał się obrońcy i uderzył do bramki. Oliwier Zych nawet nie interweniował. Trzy minuty później powinien paść drugi gol dla miejscowych. Po kolejnej kontrze w bardzo dobrej sytuacji w bramkę nie trafił Kapralik.

Po zmianie stron Puszcza wciąż starała się atakować. Goście mieli problemy z kreowaniem okazji. Cofnięci zabrzanie bez problemów rozbijali ataki beniaminka. To gospodarze mogli niemal zamknąć mecz w 59. minucie. Kapralik znalazł się w sytuacji sam na sam z Zychem. Bramkarz wyczekał rywala i złapał piłkę!

Pod bramkami niewiele się działo, a w 64. minucie pojawił się kolejny problem. Miejscowi kibice dwukrotnie rozpalili race. Mecz został przerwany, a po kolejnym odpaleniu środków pirotechnicznych zawodnicy zeszli do szatni.

Po wznowieniu gry Puszcza dążyła do wyrównania. Gospodarze momentami bronili się szczęśliwie. Tak było do 79. minuty. Thiago dośrodkował z rzutu rożnego, przepięknie głową uderzył Jakub Bartosz! Piłka przy słupku wpadła do siatki.

Beniaminek ruszył po więcej. O ponownym prowadzeniu marzył Górnik. W 86. minucie Erik Janża uderzał z sześciu metrów. Oliwier Zych uratował Puszczę!

W końcówce nerwowo było na boisku. Erik Janża sfaulował Thiago, który w odwecie uderzył rywala łokciem w twarz, wyleciał z boiska. Gospodarze w doliczonym czasie zaatakowali. Kilka razy pod bramką Zycha zrobiło się niebezpieczne. Więcej goli już przy Roosevelta jednak nie padło.

Remis bardzo komplikuje Górnikowi sytuację w grze o ligowe podium. Natomiast Puszcza jest o krok od utrzymania się w PKO Ekstraklasie.

Górnik Zabrze - Puszcza Niepołomice 1:1 (1:0)
1:0 - Adrian Kapralik 
1:1 - Jakub Bartosz 79'

Składy:

Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulić (90+3' Paweł Olkowski), Konstantinos Triantafyllopoulos, Rafał Janicki, Erik Janza - Damian Rasak (84' Filipe Nascimento), Dani Pacheco - Adrian Kapralik (84' Kamil Lukoszek), Lukas Podolski (80' Michal Siplak), Lawrence Ennali - Sebastian Musiolik (90+3' Piotr Krawczyk).

Puszcza Niepołomice: Oliwier Zych - Artur Craciun, Tomasz Wojcinowicz (73' Jakub Bartosz), Łukasz Sołowiej (46' Thiago), Michał Koj - Michał Walski (46' Jin-Hyun Lee), Jakub Serafin - Ioan Calin-Revenco (46' Bartłomiej Poczobut), Wojciech Hajda (77' Jordan Majchrzak), Roman Jakuba - Maciej Firlej.

Żółte kartki: Janża (Górnik) oraz Jin-Hyun, Firlej, Majchrzak (Puszcza).

Czerwona kartka: Pacheco (Górnik) /19, za faul/, Thiago (Puszcza) /89', za uderzenie rywala/.

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

Czytaj także:
Kamil Wilczek żegna się z Piastem Gliwice. "Czas na definitywne odejście"
Nie pierwsza taka sytuacja Ruchu Chorzów

Komentarze (1)
avatar
Suzi Q
18.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na tym portalu to nawet relacje z gry w bierki byście przekręcili na dwa nazwiska jedno nie trafione smutne że mamy takich dziennikarzy