W 2020 roku francuski klub ogłosił Radosława Majeckiego. Jednokrotny reprezentant Polski przez długi czas nie był w stanie przebić się do "jedenastki", jednak w lutym Philipp Koehn najzwyczajniej stracił zaufanie trenera.
Szwajcar tracił zbyt wiele bramek. 24-latek dość niespodziewanie awansował w hierarchii bramkarzy na miejsce numer "jeden" i od tej pory wystąpił w czternastu spotkaniach francuskiej Ligue 1.
Co należy podkreślić, w sześciu z nich zachował czyste konto. Były golkiper Legii Warszawa zbiera pozytywne recenzje za swoją grę.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
[b]
[/b]Radosław Majecki dostał kolejne życie w AS Monaco i swoimi paradami wprowadził klub do nowej edycji Ligi Mistrzów. To sprawia, że trener nie widzi innej możliwości niż pozostawienie Polaka na dłużej w bramce Monaco.
- Philipp walczy o to, aby ponownie zostać numerem jeden, ale Radek pozostanie nim. Ma 24 lata, pokazał swoje umiejętności, zachował wiele czystych kont. Być może broniliśmy się lepiej niż wcześniej, ale patrząc na jego występy, widać, że był świetny. Nie musimy myśleć o innych bramkarzach - przyznał Adi Huetter na łamach "L'Équipe".
Zobacz także:
Gorąco w Radomiu! Trener odsunięty na kolejkę przed końcem sezonu
Xavi postawi na Lewandowskiego? Hiszpanie ujawnili skład Barcy