Pięć minut potrzebowała Jagiellonia Białystok, aby strzelić bramkę Warcie Poznań. Po dynamicznej akcji Dominika Marczuka w bocznym sektorze boiska piłka trafiła do Afimico Pululu. Napastnik gospodarzy bardzo przytomnie zagrał do Nene, który nie miał problemu z wpakowaniem futbolówki do siatki.
Drużyna Adriana Siemieńca poszła za ciosem i chwilę później powiększyła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Bartłomieja Wdowika niepilnowany w pola karnym Warty był Taras Romanczuk. Pomocnik strzałem głową pokonał Adriana Lisa.
W 26. minucie padł trzeci gol dla białostoczan. Akcję napędził w środku boiska Pululu, po czym obsłużył podaniem Kristoffera Hansena. Norweg zdecydował się na górne zagranie do Marczuka. Całą akcję sfinalizował z kolei Jesus Imaz.
Postawa Zielonych w defensywie pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Jagiellonia po pierwszej połowie meczu wjechała na autostradę do mistrzostwa Polski. Warta Poznań w przypadku porażki musiała liczyć na to, że Korona Kielce nie wygra meczu z Lechem. Taki obrót spraw sprawiłby, że drużyna Dawida Szulczka spadłaby do pierwszej ligi.
Czytaj także:
Zasłużenie! Mistrzostwo Polski po raz pierwszy powędrowało do Białegostoku
Brutalna prawda o PKO Ekstraklasie. W Polsce padnie niechlubny rekord
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu