Sukces polskiego kadrowicza. Jego klub zdobył istotne trofeum

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartłomiej Drągowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartłomiej Drągowski

Panathinaikos Ateny zdobył Puchar Grecji. Klub, w którym występuje Bartłomiej Drągowski, pokonał w finale Aris Saloniki 1:0. Polak tym razem spędził cały mecz na ławce rezerwowych.

Bartłomiej Drągowski trafił do Panathinaikosu Ateny w zimowym oknie transferowym. Teraz polski bramkarz może świętować zdobycie swojego pierwszego trofeum na greckiej ziemi. W finale krajowego pucharu jego drużyna pokonała Aris Saloniki 1:0.

Spotkanie z pewnością wywołało wiele emocji. Kibice zobaczyli aż trzy czerwone kartki (z czego jedną otrzymał gracz "Koniczynek", a dwie piłkarze trzykrotnego mistrza Grecji). Zwycięska, a zarazem jedyna bramka finałowego meczu autorstwa Georgiosa Vagiannidisa padła dopiero w 97. minucie gry. Tym samym Panathinaikos zdobył krajowy puchar po raz dwudziesty w swojej historii.

Niestety, Bartłomiej Drągowski oglądał mecz finałowy z perspektywy ławki rezerwowych. W poprzednich spotkaniach w ramach tych rozgrywek zwykle wybiegał w podstawowej jedenastce, lecz wygląda na to, że w ostatnim czasie stracił miejsce między słupkami.

Do pewnego momentu polski bramkarz regularnie występował w podstawowym składzie, ale ostatni raz pojawił się na boisku 28 kwietnia w przegranym spotkaniu ligowym z Arisem. Nie wiadomo, czy Michał Probierz bierze pod uwagę Drągowskiego pod kątem powołania na Euro 2024. Jeśli jednak tak jest, to obecna pozycja w klubie 26-latka może stanowić argument dla selekcjonera, by zwrócić się w kierunku innych golkiperów.

Dotychczas Bartłomiej Drągowski rozegrał dla Panathinaikosu 16 spotkań. W klubie przebywa na zasadzie wypożyczenia ze Spezii. Grecy mają jednak zapisaną w umowie możliwość wykupienia polskiego bramkarza za ustaloną kwotę.

Zobacz też:
Polski obrońca triumfuje w Szkocji. Podwójna korona
Probierz nie będzie zadowolony. Tak kandydatowi na Euro puściły nerwy

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu

Komentarze (0)