[tag=547]
Wisła Kraków[/tag] miała w meczu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza walczyć o podtrzymanie nadziei na awans do baraży o PKO Ekstraklasę. Skończyło się jednak kompromitującym występem i porażką 0:3.
Po ostatnim gwizdku kibice nie szczędzili piłkarzom gwizdów, pojawiły się też niecenzuralne słowa. Jedynym, którego nazwisko skandowali fani "Białej Gwiazdy", był Angel Rodado. Hiszpan dorobił się już w Krakowie statusu ulubieńca trybun.
- Tu już kwestia awansu do baraży nie zależała tylko od nas, ale i tak smutno jest kończyć sezon w ten sposób - mówił po meczu ze łzami w oczach Rodado. - Taki finisz sezonu, przed naszymi kibicami... to naprawdę trudne - dodał.
Dla 27–letniego snajpera było to tym bardziej bolesne, że walkę o PKO Ekstraklasę z Wisłą przegrał już z drużyną po raz drugi z rzędu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
- To mój drugi sezon w Wiśle, w którym znów nie osiągnęliśmy naszego celu, czyli awansu do PKO Ekstraklasy. Kiedy człowiek na to mocno pracuje, to jest naprawdę ciężko pogodzić się z tym, że się nie udaje - przyznawał podłamany Hiszpan w rozmowie z nami.
Czy jednak nie było tak, że nie każdy w zespole Wisły dawał z siebie tak wiele dla realizacji tego celu, co sam Rodado? - Nie mam takiego poczucia - przekonywał napastnik. - Widzę, jak ten zespół trenował dzień po dniu. Byli zawodnicy, którzy trenowali z problemami zdrowotnymi, pokonując ból. Każdy dawał z siebie maksimum - dodał.
"Nie wiem, co się stało po Pucharze Polski"
Trener Albert Rude na konferencji prasowej przekonywał, że za jego kadencji w Wiśle poprawił się aspekt mentalny zespołu. Ostatnie mecze w wykonaniu krakowian przeczą jednak temu twierdzeniu. Wystarczy przypomnieć, jak klub nie potrafił powrócić do odpowiedniego nastawienia mentalnego po tym, jak drużyna zdobyła Fortuna Puchar Polski.
- Nie wiem, co się z nami stało po zwycięstwie w Pucharze Polski - przyznawał Rodado. - Nie byliśmy w stanie wygrać ostatnich czterech spotkań. To naprawdę przygnębiające, bo po euforii związanej z Pucharem Polski sądziliśmy, że nam to pomoże, ale ostatecznie tak się nie stało - dodał
W meczu z Bruk-Betem Termaliką zespół też zupełnie "oklapł" mentalnie po utracie pierwszej bramki.
- Nawet w dziesiątkę mogliśmy teoretycznie pokonać rywala grającego w przewadze, ale po utracie pierwszej bramki stało się to trudne. Nie wiem czemu nie byliśmy w stanie nawet przejąć na dłużej piłki i zaatakować. Rywale to wykorzystali - wskazywał Rodado.
Hiszpański snajper Wisły w tym sezonie zdobył ważne wyróżnienie indywidualne: został najlepszym strzelcem Fortuna I ligi. Podkreślał jednak, że zamieniłby je na awans do PKO Ekstraklasy.
- Dla mnie nie jest to żadna osłoda. Strzelanie bramek i bycie najlepszym strzelcem jest piękne, ale jeżeli nie idzie za tym nasz awans, to jest to tak naprawdę nic. Wolałbym tych bramek nie zdobywać, a mieć ten awans - zaznaczał.
Co dalej z Angelem Rodado?
Zdobywca 22 goli w obecnym sezonie ewidentnie zrobił wielki krok do przodu w porównaniu z poprzednim rokiem w barwach "Białej Gwiazdy".
- Rozwinąłem się podczas tych dwóch sezonów spędzonych w Wiśle. Wszyscy trenerzy bardzo mi w tym pomogli, podobnie jak koledzy z drużyny. Czuję, że jestem teraz lepszym piłkarzem, niż wtedy, gdy przychodziłem do Wisły - wskazywał 27-latek.
Zapytaliśmy Rodado, czy w takim razie czuje, że nadal jest w stanie się rozwijać na poziomie I ligi, czy osiągnął już etap, kiedy rozwój może mu dać tylko gra w lepszej lidze? - Widzę, czego szukacie tym pytaniem, ale to nie jest czas na odpowiedź - uśmiechnął się Hiszpan.
W rozmowie z WP SportoweFakty agent Rodado nie ukrywał jednak, że będzie rozmawiał z krakowskim klubem o przyszłości swojego zawodnika. Napastnik teoretycznie ma ważny kontrakt z Wisłą do 2025 roku, ale jego usługami inne kluby wstępnie interesują się od dawna. "Ciężko mi sobie wyobrazić, aby Rodado kolejny sezon spędził na tym poziomie rozgrywek. Powiem tak: oby Wisła awansowała" - mówił we wspomnianym wywiadzie. Teraz jest już jasne, że krakowianie do PKO Ekstraklasy nie wrócą.
- Na pewno muszą porozmawiać, bo również prezes Wisły chciałby z moim agentem pomówić. Zobaczymy, co się wydarzy - podsumował Rodado.
Justyna Krupa, WP SportoweFakty
Przeczytaj także:
Obrońca Wisły dostał od Królewskiego taką wieść. "Nie zostawiają na lodzie"
Szaleństwo w meczu Wieczystej. Padło 8 goli