Porażka opłaci się Borussii? Nietypowa sytuacja w finale

Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket  / Na zdjęciu: Jude Bellingham
Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Jude Bellingham

Po finale Ligi Mistrzów Borussia Dortmund wyjedzie z Londynu syta niezależnie od wyniku. Jeśli pokona Real Madryt, zarobi 20 mln euro. Jeśli przegra, zarobi... 20 mln euro. Wszystko przez Jude'a Bellinghama.

Przyczyną takiego stanu rzeczy są ustalenia między Realem a Borussią poczynione przy okazji ubiegłorocznego transferu Anglika. W umowie znalazł się zapis o bonusach dla BVB za konkretne osiągnięcia piłkarza w barwach Królewskich oraz klubu z Bellinghamem w składzie.

Jedną z ujętych w niej klauzul jest zwycięstwo Królewskich w Lidze Mistrzów. W takiej sytuacji madrycki klub ma zapłacić BVB od 4,5 do 5 mln euro - dokładna kwota nie jest znana, ale niemieckie i hiszpańskie media są zgodne co do "widełek", w jakiej mieści się ta kwota.

Tymczasem premie od UEFA dla finalistów wynoszą 15,5 mln euro dla finalisty i 20 mln euro dla triumfatora rozgrywek. Oznacza to, że po sobotnim meczu Borussia - bez względu na wynik - będzie bogatsza o ok. 20 mln euro, podczas gdy Real za zwycięstwo zarobi ostatecznie tyle, jakby przegrał.

Oczywiście, to tylko jedna strona medalu. Zwycięstwo w Champions League jest przepustką do występu w meczu o Superpuchar Europy, który w tym roku zostanie rozegrany w Warszawie. Za sam udział w tym spotkaniu UEFA wypłaci 3,8 mln euro, a dla triumfatora przeznaczy 5 mln euro.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli

Warto też wspomnieć, że klub z Zagłębia Ruhry zarobi 2 mln euro, gdy Bellingham znajdzie się w najlepszej "jedenastce" Ligi Mistrzów. Szanse na to wydają się całkiem spore. Anglik w 10 meczach Champions League zdobył cztery bramki, a przy czterech asystował.

Finał Ligi Mistrzów Borussia Dortmund - Real Madryt w sobotę o godz. 21:00. Transmisję przeprowadzi Polsat i Polsat Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Carlo Ancelotti - Mr Champions League. Tylko Polak go zatrzymał
Poważne osłabienie Jagiellonii. Fundamentalna postać odchodzi z klubu

Komentarze (0)