Faworytem tegorocznego finału Ligi Mistrzów był bez wątpienia Real Madryt. Tak się jednak złożyło, że triumf na Wembley Borussii Dortmund byłby na rękę... Wiśle Kraków.
Wszystko za sprawą przesunięć w rozstawieniach europejskich pucharów, które spowodowałoby zwycięstwo drużyny Edina Terzicia. Przy takim obrocie spraw Biała Gwiazda rozpoczęłaby grę w Lidze Europy od drugiej rundy eliminacji i nie byłaby w niej rozstawiona.
W przypadku wygranej Królewskich Wisła musiałaby grać w tych rozgrywkach od samego początku, ale znalazłaby się w gronie drużyn rozstawionych.
Niestety dla polskiego klubu, to właśnie takie rozstrzygnięcie przyniósł finał Champions League. Mistrzowie Hiszpanii wygrali 2:0 po golach Daniego Caravajala i Viniciusa Juniora.
Zespół z Krakowa awansował do europejskich pucharów dzięki zdobyciu Pucharu Polski. W finale tych rozgrywek pokonał w dramatycznych okolicznościach Pogoń Szczecin 2:1. Dużo gorzej podopiecznym Alberta Rude wiodło się w Fortuna I Lidze. W końcowej tabeli zajęli dopiero 10. miejsce, choć celem klubu był awans do PKO Ekstraklasy.
Czytaj także:
Kluczowy piłkarz Realu walczył z gorączką. Chciał koniecznie zagrać w finale
Zidane wyszedł przed finałem LM na murawę. Zwróć uwagę na jego marynarkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli