Gorszego scenariusza przed startem Euro 2024 polski napastnik wyobrazić sobie nie mógł. Arkadiusz Milik podczas kontrolnego spotkania z Ukrainą przymusowo opuścił boisko już na początku pojedynku. Gdy złapał się za kolano, wiedzieliśmy, że sprawa jest poważna.
Stało się to w drugiej minucie przy próbie odbioru piłki. Napastnik Juventusu Turyn źle postawił nogę na murawie i w trakcie pierwszej połowy został przetransportowany do szpitala (---> WIĘCEJ TUTAJ). W jego miejsce na placu gry pojawił się Kacper Urbański.
Na pomeczowej konferencji Michał Probierz powiedział wprost: - Mecz niby zaczęliśmy dobrze, ale kontuzja Arkadiusza Milika wyklucza go z wyjazdu na Euro 2024.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu
W sobotę Polski Związek Piłki Nożnej opublikował najnowszy raport medyczny, z którego dowiedzieliśmy się, że "zawodnik wróci do klubu i przejdzie artroskopię stawu kolanowego".
Wiele osób zastanawiało się, czy Arkadiusz Milik - już po raz trzeci w karierze - uszkodził więzadła krzyżowe w kolanie. Według informacji dziennikarza Sport.pl - Jakuba Seweryna, napastnik podczas meczu z Ukrainą doznał "tylko" urazu łąkotki.