Wrocławska mobilizacja na mecz z Arką

Już w niedzielę rozegranie zostanie spotkanie pomiędzy Arką Gdynia a Śląskiem Wrocław. W poprzednim pojedynku tych obu ekip nie obyło się bez incydentów. Teraz także wydaje się, że atmosfera będzie bardzo gorąca. - Takie mecze z Arką, Lechem, Cracovią to są szczególne spotkania dla mnie - stwierdza Mila.

Piłkarzy Śląska Wrocław na pojedynek z Arką Gdynia nie trzeba specjalnie mobilizować. Zdają sobie oni doskonale sprawę, jak ważna ta potyczka jest dla kibiców. Wrocławianie zapowiadają, że do Gdyni jadą po trzy punkty. W poprzednim sezonie podopieczni Ryszarda Tarasiewicza na boisku Arki pechowo zremisowali po samobójczym trafieniu Jarosława Fojuta w ostatnich sekundach spotkania. Czy gracze ze stolicy Dolnego Śląska pałają żądzą rewanżu za pojedynek z maja? - Do Gdyni zawsze się jedzie z chęcią rewanżu, nawet jak tego rewanżu nie ma. Jedziemy tam wygrać to spotkanie. Arka jest w naszym zasięgu. Jesteśmy w dobrej dyspozycji. Będziemy skoncentrowani na tym przeciwniku. Nie będziemy jednak koncentrować się tylko na ich grze, ale bardziej na tym, co my będziemy mieli zagrać - zapowiada Sebastian Mila. - Takie mecze z Arką, Lechem, Cracovią to są szczególne spotkania dla mnie - dodał piłkarz, który ostatnio znajduje się w bardzo dobrej formie.

W podobnym tonie wypowiadają się inni zawodnicy zielono-biało-czerwonych. - Będziemy dążyć do tego, żebyśmy zdobyli komplet punktów i będziemy robić wszystko, aby tak było - powiedział Mariusz Pawelec.

Pełny nadziei jest także Łukasz Madej, który ma szansę na występ w podstawowej jedenastce Śląska. - Wiem co dla Śląska znaczą mecze z Arką Gdynia. Gdybym zdobył bramkę w tym spotkaniu, to bym się bardzo cieszył - zaznacza pomocnik.

Źródło artykułu: