Są nowe informacje ws. Świderskiego. Przekazał je selekcjoner

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Michał Probierz
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Michał Probierz

Karol Świderski skręcił staw skokowy podczas poniedziałkowego spotkania towarzyskiego z Turcją (2:1). Uraz wyglądał groźnie, ale selekcjoner Michał Probierz nie wyklucza, iż napastnik reprezentacji Polski zagra w najbliższym meczu z Holandią.

Ostatnie dni były udane dla reprezentacji Polski, która zaliczyła dwa sprawdziany przed nadchodzącym Euro 2024. Podopieczni Michała Probierza wygrali mecze towarzyskie z Ukrainą (3:1) oraz Turcją (2:1). Są jednak powody do niepokoju, ponieważ w kadrze pojawiły się kontuzje.

Kibice Biało-Czerwonych zamarli z powodu problemów napastników - Roberta Lewandowskiego oraz Karola Świderskiego. Wiadomo już, że "Lewy" nie zagra z Holandią na Euro 2024. Pod znakiem zapytania pozostaje aktualny stan zdrowia napastnika Werony.

27-latek doznał kontuzji w czasie wykonywania "cieszynki" po golu w starciu przeciwko Turcji. Cała sytuacja wyglądała bardzo poważnie. Mimo wszystko słowa Michała Probierza podczas środowej konferencji prasowej brzmiały dość optymistycznie.

ZOBACZ WIDEO: "Obiekt pachnie świeżością". Tak wygląda baza Polaków na Euro!

Ze słów selekcjonera można wywnioskować, iż jest szansa na występ Karola Świderskiego w meczu z Holandią. - Nawet jak byłem na meczu Monza - Werona, to wtedy Karol skręcił ten staw skokowy i też widziałem to na żywo. Rzeczywiście, nie wyglądało to w poniedziałek dobrze, ale ma doświadczenie w tym temacie - powiedział szkoleniowiec.

- Wtedy z doktorem też był w kontakcie. Także mam nadzieję, że może nawet na ten mecz (z Holandią - przyp. red) będzie do dyspozycji - dodał.

Reprezentacja Polski zmierzy się z "Oranje" na Euro 2024 już w nadchodzącą niedzielę (16 czerwca). Relacja tekstowa "na żywo" z tego spotkania będzie dostępna na portalu WP SportoweFakty.

Zobacz też:
Roger Guerreiro w rocznicę gola na EURO: Lewandowskiemu byłoby ze mną łatwiej
Michał Probierz: Jeśli Koeman nie wierzy, to niech zadzwoni do Barcelony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty