Trzęsienie ziemi w Borussii Dortmund. Szokująca decyzja trenera

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Christopher Neundorf / Na zdjęciu: Edin Terzić
PAP/EPA / Christopher Neundorf / Na zdjęciu: Edin Terzić
zdjęcie autora artykułu

Edin Terzić zaskoczył Borussię Dortmund i poprosił o natychmiastowe rozwiązanie kontraktu. Przed momentem BVB grała w finale Ligi Mistrzów, a teraz drużyna została bez trenera.

1 czerwca Borussia Dortmund grała w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przegrała 0:2, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie.

Znacznie gorzej drużynie wiodło się w Bundeslidze. W sezonie 2022/23 mistrzostwo było na wyciągnięcie ręki, ale Borussia zaliczyła spektakularną wtopę w ostatniej kolejce i ostatecznie musiała zadowolić się drugim miejscem. Tymczasem w minionych rozgrywkach Borussia ukończyła rywalizację dopiero na piątym miejscu.

Dwanaście dni po finale Ligi Mistrzów trener Edin Terzić zaskoczył szefostwo klubu i poprosił o natychmiastowe rozwiązanie kontraktu. Po rozmowach podjęto wspólną decyzję o zakończeniu współpracy.

- Po finale na Wembley poprosiłem osoby decyzyjne w klubie o rozmowę. Uznałem, że od kolejnego sezonu na ławce powinien znaleźć się ktoś nowy - powiedział Terzić.

ZOBACZ WIDEO: "Obiekt pachnie świeżością". Tak wygląda baza Polaków na Euro!

- Edin Terzić wykonał znakomitą pracę w Borussii i wszyscy mamy wobec niego ogromny dług wdzięczności - powiedział dyrektor generalny klubu Hans-Joachim Watzke.

Borussia jeszcze nie zakomunikowała, kto będzie nowym trenerem, natomiast niemieckie media zgodnie twierdzą, że będzie nim Nuri Sahin.

Przypomnijmy, że Sahin dołączył do BVB w roli asystenta od rundy wiosennej minionego sezonu. Wcześniej był pierwszym trenerem tureckiego Antalyasporu. Już wtedy sporo dyskutowało się o tym, że Terzić po sezonie odejdzie z Borussii i Sahin wskoczy na jego miejsce. Niewykluczone, a wręcz bardzo prawdopodobne, że teraz się to ziści.

CZYTAJ TAKŻE: Szymon Marciniak może być pierwszym w historii. "To as w talii" Karol Świderski zdąży na mecz z Holandią? "Następne dwie doby będą kluczowe"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty