Nieobecność Lewandowskiego problemem dla kadry? "Nie dostrzegłem różnicy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
zdjęcie autora artykułu

Z powodu kontuzji naderwania mięśnia dwugłowego uda Robert Lewandowski ma pauzować w meczu Euro 2024 z Holandią. Radosław Kałużny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" stwierdził, że "Lewego" da się zastąpić.

Podczas sparingowego meczu z Turcją kontuzji doznał Robert Lewandowski. To zła wiadomość dla naszej kadry, bo napastnik FC Barcelony to od lat jej lider i największa gwiazda, która w trudnych momentach stara się brać na siebie odpowiedzialność za wynik.

Lewandowski naderwał mięsień dwugłowy uda i jego występ w pierwszym meczu Euro 2024 przeciwko Holandii jest wykluczony. W składzie reprezentacji Polski pozostają inni napastnicy, którzy będą starali się zastąpić "Lewego". To Adam Buksa, Karol Świderski czy Krzysztof Piątek.

Były reprezentant Polski Radosław Kałużny twierdzi, że Lewandowskiego w obecnej formie będzie się dało zastąpić. - Gdyby go zabrakło kilka lat wstecz, jęczelibyśmy, a flagi narodowe byłyby opuszczone do połowy masztu - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: Pierwszy trening w Hanowerze. Biało-Czerwonym towarzyszyły tłumy!

- Prawdę mówiąc, w trakcie meczu z Turcją nie dostrzegłem specjalnej różnicy między tym, kiedy Robert był na boisku, a tym, kiedy opuścił je ze względu na uraz - dodał Kałużny.

Uważa on, że Lewandowski nie jest w takiej formie i dyspozycji, jak jeszcze kilka lat temu, gdy "sam niósł na plecach naszą reprezentację". Stwierdził, że "Lewy" szczyt formy i możliwości ma już za sobą.

Kałużny jest przekonany, że informacja o kontuzji Lewandowskiego nie jest zasłoną dymną przed meczem z reprezentacją Holandii. - Mieliby się wystraszyć, posypałaby się im taktyka? Takie numery zdają niekiedy egzamin w meczach ligowych - zakończył.

Mecz Polski z Holandią odbędzie się w niedziele 16 czerwca, a jego początek wyznaczono na godzinę 15:00. Spotkanie odbędzie się w Hamburgu.

Czytaj także: PZPN potwierdził doniesienia ws. Dariusza Dziekanowskiego Szymon Marciniak może być pierwszym w historii. "To as w talii"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty