Trener Śląska - Ryszard Tarasiewicz zapowiedział dwa tygodnie temu, że w pięciu najbliższych spotkaniach będzie chciał zdobyć piętnaście punktów. Jego zdaniem w tych meczach Śląsk zagra z zespołami, które są w jego zasięgu. Dwie przeszkody zostały już pokonane. Teraz zespół z Wrocławia jedzie do Gdyni na pojedynek z Arką. Szansę gry od pierwszej minuty powinien otrzymać Łukasz Madej. Sam zawodnik nie jest zadowolony ze swojej pozycji w drużynie. W rozmowie z Przeglądem Sportowym stwierdził, że powinien dostawać szansę gry częściej. Madej zagra nie dlatego, że jest w wyśmienitej formie. Kontuzji nabawił się Vuk Sotirović, co spowodowało przesunięcie z linii pomocy do ataku Tomasza Szewczuka. To z kolei otworzyło furtkę Madejowi. Sam piłkarz podkreśla, że czuje się dobrze. Obawia się jedynie o ocenę jego gry przez trenera. Tarasiewicz sprowadził Madeja jako zawodnika, który miał być skrzydłowym na poziomie braci Gancarczyków. Od początku sezonu jednak piłkarz zawodzi i mecz z Arką może być dla niego ostatnią szansą na udowodnienie swojej przydatności do zespołu.
Ostatnia szansa Madeja
Łukasz Madej nie ma miejsca w podstawowej jedenastce Śląska Wrocław. W meczu z Arką Gdynia otrzyma prawdopodobnie szansę gry od pierwszej minuty.