Ostatnim sobotnim meczem na Euro 2024 było starcie reprezentacji Włoch oraz kadry Albanii. Nie brakowało w nim emocji. Sensacyjnie jako pierwsi prowadzenie objęli gracze z Bałkanów, gdyż strzelili bramkę już w pierwszej minucie. Włosi jednak błyskawicznie wyrównali i jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie 2:1.
Taki wynik utrzymał się już do końca spotkania, mimo że Albańczycy walczyli do ostatniej minuty. W doliczonym czasie gry na murawę wpadł jednak kibic, przez co sędzia musiał przerwać grę.
Mężczyzna podbiegł do piłkarza reprezentacji Albanii Reia Manaja, by się z nim przywitać. Później zaczął biegać po murawie, próbując uciekać przed ochroniarzami.
Początkowo szło mu całkiem dobrze, a jeden z goniących go mężczyzn sie wywrócił. Ostatecznie jednak służbom porządkowym udało się złapać niesfornego kibica.
Tych obrazków nie zobaczyli jednak fani zgromadzeni przed telewizorami. Dlaczego? FIFA i UEFA od kilku lat prowadzą taką politykę, by kamery nie pokazywały ludzi wbiegających na boisko podczas wydarzeń sportowych. Wszystko po to, by nie zachęcać większej ilości osób, które chciałyby np. dokonać jakiejś manifestacji czy po prostu stać się sławne.
Czytaj więcej:
Przyjrzyj się dokładnie. Nie uwierzysz, co stało się sekundę przed golem
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza