Ocenił grę Polaków. "To naprawdę mało powiedziane"

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Radość piłkarzy reprezentacji Polski.
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Radość piłkarzy reprezentacji Polski.
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski Euro 2024 zaczęła od porażki z Holandią (1:2). Po meczu niedosyt odczuwał Kamil Kosowski, który grę naszej kadry ocenił w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".

To był dobry mecz w wykonaniu reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni objęli prowadzenie po golu Adama Buksy, ale potem strzelali już tylko Holendrzy. Do przerwy było 1:1, a do remisu doprowadził Cody Gakpo. Z kolei w końcówce drugiej połowy gola na wagę triumfu dla Pomarańczowych strzelił Wout Weghorst.

Polacy mogą mówić o rozczarowaniu, bo zdobycie punkt było blisko. To Biało-Czerwoni oddali więcej celnych strzałów. Ostatecznie z Hamburga wyjechali bez zdobyczy, ale ich gra mogła się podobać. Zwrócił na to uwagę Kamil Kosowski.

"Pierwsze 45 minut pokazało, że stać nas na odpowiednią grę i przeciwstawianie się silniejszemu zespołowi. Właściwie niedosyt to naprawdę mało powiedziane. Biorąc pod uwagę przedmeczowe przewidywania, Polacy zagrali dobre zawody. Osobiście nie pamiętam meczu, w którym gralibyśmy tak w piłkę. I to przeciwko takiemu rywalowi jak w niedzielę w Hamburgu" - napisał były piłkarz reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: Raport z Hamburga. "Spotkanie mogło być rozstrzygnięte po kwadransie"

Stwierdził on, że to spotkanie można było rozegrać w innym stylu: głęboko się wycofać i bronić. Selekcjoner naszej kadry Michał Probierz miał jednak zupełnie inny plan na mecz. Co najbardziej podobało się Kosowskiemu?

"To, że w momentach, kiedy spodziewaliśmy się, że Biało-Czerwoni się wycofają i będą próbować przeczekać ciężkie chwile, piłkarze tego nie zrobili. Kiedy tylko były siły i możliwości, grali w piłkę i starali się zdobyć drugą bramkę" - dodał.

Były piłkarz Wisły Kraków żałuje, że gotowy do gry nie był Paweł Dawidowicz, bo - jego zdaniem - przy obu straconych golach minimalnie spóźniony był Bartosz Salamon.

Teraz przed Polakami mecz z Austrią, który odbędzie się 21 czerwca. Pięć dni później Polacy zagrają z Francją.

"Oczywiście Francuzi są bardzo groźni, ale żadnego z naszych grupowych rywali nie powinniśmy przesadnie się bać. Holendrzy w niedzielę mieli na zmieść z boiska, a tak się nie stało" - zakończył Kosowski.

Czytaj także: Twierdził, że Polska nie ma szans na awans. Oto co mówi już po meczu Trzy słowa. Tak Lewandowski zareagował po meczu z Holandią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty