Zachwycające gole Turcji. Debiutant w Euro 2024 pokazał pazurki

PAP/EPA / Friedemann Vogel / Mecz Euro 2024: Turcja - Gruzja
PAP/EPA / Friedemann Vogel / Mecz Euro 2024: Turcja - Gruzja

Energiczny i zacięty pojedynek reprezentacji Turcji i Gruzji w Euro 2024. Decydujące okazały się ładne uderzenia zza pola karnego. Drużyna znad Bosforu objęła dzięki nim prowadzenie, a w doliczonym czasie ustaliła wynik na 3:1.

Na zakończenie pierwszej kolejki w grupach Euro 2024 nadszedł czas spotkań w grupie F. Do niej został wylosowany debiutant w mistrzostwach Europy - Gruzja. Na pierwszy ogień przyszło mu rozegrać mecz przeciwko Turcji, która w kontynentalnym czempionacie wystartowała po raz szósty. W pięciu wcześniejszych występach trzy razy utknęła w grupie, a najlepszym wynikiem był półfinał z 2008 roku. Turcja przegrała w nim z Niemcami 2:3 po wyrównanym pojedynku.

Przed meczem nad stadionem w Dortmundzie przeszła ulewa. Woda częściowo zalała trybuny, pomimo tego że są zadaszone, ale przede wszystkim lała się litrami na boisko. Gospodarze stanęli przed trudnym zadaniem doprowadzenia murawy do stanu używalności, ale poradzili sobie. Warunki meczu nie były anormalne.

Turcja przeważała od początku spotkania, a w 10. minucie Kaan Ayhan był centymetry od zdobycia prowadzenia. Bramkarz Gruzji tylko odprowadził piłkę z przerażeniem w oczach, a trafiła ona w słupek po kopnięciu tuż zza linii pola karnego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Kiedy gra zdawała się wyrównywać, okazało się, że Turcja uśpiła przeciwnika przed niszczycielskim natarciem. Po prostu zachwycające uderzenie na 1:0 oddał Mert Muldur w 25. minucie. Gruzini rozprawili się z dośrodkowaniem, ale tylko pozornie, ponieważ wybili piłkę na stopę Merta Muldura. Ten nie zastanawiał się długo nad sposobem zakończenia ataku i perfekcyjnie przymierzył z powietrza pod poprzeczkę.

Krótko po zmianie wyniku, Kenan Yildiz oddał strzał z bliska do bramki Gruzji, ale nie podwyższył prowadzenia. To dlatego, że sędziowie na VAR-ze dojrzeli spalonego i nakazali Facundo Tello anulowanie gola.

Na boisku działo się coraz więcej i w 32. minucie Gruzja doprowadziła do remisu 1:1. Georges Mikautadze przyczaił się blisko bramki Merta Gunoka i pokonał go płaskim uderzeniem z bliska. Giorgi Koczoraszwili urwał się przeciwnikom i dostarczył piłkę napastnikowi w idealnym momencie. Georges Mikautadze cieszył się z gola w szóstym meczu reprezentacji z rzędu.

Całkiem energiczna i momentami zaskakująca zwrotami akcji pierwsza połowa zakończyła się remisem. Na początku Gruzini wyglądali na speszonych debiutem, ale po anulowaniu trafienia Kenana Yildiza, to oni byli bliżej zdobycia drugiego gola. W sumie było 17 strzałów po obu stronach stadionu w Dortmundzie.

Wyrównana gra była również na początku drugiej połowy. Turcja przeważała w posiadaniu piłki, ale nie można było powiedzieć, że jest groźniejsza od niedoświadczonego przeciwnika. Gruzja potrafiła zagrozić kontratakami Chwiczy Kwaracchelii czy Heorhija Citaiszwiliego. W drugiej połowie oddała także strzał w poprzeczkę, a odrobiny precyzji zabrakło Giorgiemu Koczoraszwiliemu.

W piłkarskim przeciąganiu liny Turcja zdobyła gola na 2:1. Dokonała tego w 65. minucie. Ponownie dzięki pięknemu strzałowi zza pola karnego. Akcja została zainicjowana odebraniem piłki Chwiczy Kwaracchelii i trafiła ona od Kaana Ayhana pod nogi Ardy Gulera. Ten ułożył ją sobie na lewej stopie i pokonał Giorgiego Mamardaszwiliego efektownym kopnięciem w kierunku okienka.

Po strzale Ardy Gulera nie było już zwrotu akcji, choć nawet w doliczonym czasie Gruzja miała dwie stuprocentowe szanse na wyrównanie. Nie zrobiła tego, a Kerem Akturkoglu doprowadził do wyniku 3:1 w ostatniej akcji starcia.

W drugim meczu turnieju Turcja zagra z Portugalią, a przeciwnikiem Gruzji będą Czechy.

Turcja - Gruzja 3:1 (1:1)
1:0 - Mert Muldur 25'
1:1 - Georges Mikautadze 32'
2:1 - Arda Guler 65'
3:1 - Kerem Akturkoglu 90'

Składy:

Turcja: Mert Gunok - Mert Muldur (85' Zeki Celik), Samet Akaydin, Abdulkerim Bardakci, Ferdi Kadioglu - Kaan Ayhan (79' Merih Demiral), Hakan Calhanoglu (90' Salih Ozcan) - Arda Guler (79' Yusuf Yazici), Orkan Kokcu, Kenan Yildiz (85' Kerem Akturkoglu) - Baris Yilmaz

Gruzja: Giorgi Mamardaszwili - Otar Kakabadze, Solomon Kwirkwelia (85' Budu Ziwziwadze), Guram Kaszia, Lasza Dwali, Heorhij Citaiszwili (73' Luka Loczoszwili) - Giorgi Koczoraszwili, Anzor Mekwabiszwili (89' Sandro Altunaszwili), Giorgi Czakwetadze (73' Żuriko Dawitaiszwili) - Georges Mikautadze, Chwicza Kwaracchelia

Żółte kartki: Bardakci, Calhanoglu (Turcja) oraz Kwirkwelia (Gruzja)

Sędzia: Facundo Tello (Argentyna)

Czytaj także: To im się udało. Barcelona oryginalnie nazwała Lewandowskiego
Czytaj także: Co za słowa Niemców o Polakach. "To dla nas zaszczyt"

Komentarze (21)
avatar
Yosiek
19.06.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
To nie był mecz techniczny...typowe harty biegały od bramki do bramki akcja za akcję strzał za strzał...Rzadko kiedy ogląda się tak otwarte spotkanie 34 strzały na bramke mnie tam się to podoba Czytaj całość
avatar
Krasnodrzew Pospolity
19.06.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to Düsseldorf dziś będzie tańcował 
avatar
s.fan
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Piękny mecz. Aż się chciało oglądać. Brawo. 
avatar
lukasz saska
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
BRAWO.BRAvisimo !!!!!! Uczcie się polscy piłkarze !!! KIBICE TEŻ !!! 
avatar
Game
18.06.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czekam na piątek jak w reklamie Polish montain