Na wtorek zaplanowano dwa ostatnie mecze premierowej kolejki fazy grupowej Euro 2024. Pierwszym akcentem było spotkanie Turcji z debiutującą na tej imprezie Gruzją, które odbyło się na Stadionie Signal Iduna Park w Dortmundzie. Faworytami do zwycięstwa byli piłkarze pierwszej drużyny.
Turkowie szybko pokazali, że oczekiwania te nie są na wyrost. W 25. minucie wynik otworzył bowiem Mert Muldur, który popisał się znakomitym strzałem tuż sprzed pola karnego. Po chwili mogło być nawet 2:0, ale Kenan Yildiz był na spalonym. Pierwsza połowa zakończyła się remisem, a wszystko za sprawą bramki Georgesa Mikautadze.
Po przerwie turecka drużyna wróciła na prowadzenie. Ogromną radość w sektorach tej ekipy wywołał Arda Guler, który strzelił bramkę, mogącą kandydować do miana gola całego turnieju. 19-letni pomocnik Real Madryt znakomicie wycelował zza pola bramkowego i wpakował piłkę wprost w lewy górny róg bramki Giorgia Mamardaszwiliego.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Eksperci wskazują idealnego kandydata do składu na Austrię
Popis Turka spotkał się z bardzo żywiołową reakcją komentującego ten mecz Jacka Laskowskiego. "Ależ urwał!" - wypalił podczas transmisji na antenie TVP. Zachwyt ten nie powinien jednak dziwić, o czym można się przekonać, odtwarzając poniższe nagranie.
Finalnie spotkanie to zakończyło się zwycięstwem Turcji 3:1. Decydującą bramkę w siódmej minucie doliczonego czasu strzelił Kerem Akturkoglu. Wygrana drużyna objęła więc prowadzenie w grupie F, a liderem pozostanie przynajmniej do zakończenia starcia Portugalii z Czechami. Pierwszy gwizdek w tym meczu wybrzmi o godzinie 21:00.
Zobacz także:
Ma zastąpić Mbappe. Francuski snajper zgłosił problem
Niemiecka precyzja? Nie tym razem. Kibice w "polskiej" grupie narzekają