Człowiek o dwóch twarzach. Klich nazwał go "klaunem". W Sierra Leone jest bohaterem

Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Antonio Ruediger
Getty Images / Visionhaus / Na zdjęciu: Antonio Ruediger

To typ piłkarza, którego albo się kocha, albo nienawidzi. Mateusz Klich nazwał go "klaunem" po tym, jak ostro sfaulował Piotra Zielińskiego. Antonio Ruediger wyrósł ostatnio na najlepszego obrońcę świata, co chce udowodnić na Euro 2024.

Trudno przejść obojętnie obok Antonio Ruedigera. Niemiecki obrońca niejednokrotnie potrafi irytować swoich rywali, umiejętnie ich podszczypując, gdy sędziowie tego nie widzą. Wiosną 2022 roku, jeszcze jako obrońca Chelsea FC, wywoływał wściekłość u fanów Realu Madryt, gdy obie drużyny mierzyły się w Lidze Mistrzów, a kilka miesięcy później stał się jednym z ulubieńców Królewskich po darmowym transferze.

Ruediger to "najgorszy typ" i "klaun"

Kończący się sezon był dla 31-latka kluczowy, być może najlepszy w karierze. Plaga kontuzji w obronie Realu Madryt sprawiła, że z roli rezerwowego awansował do miana najważniejszej persony w bloku defensywnym. Gdyby nie świetna postawa Ruedigera, to najpewniej Królewscy nie byliby w stanie sięgnąć po La Ligę i Ligę Mistrzów.

Ekipa z Hiszpanii w drodze po triumf w Lidze Mistrzów mierzyła się z SSC Napoli, gdzie obrońca dał się we znaki Piotrowi Zielińskiemu. W drugiej połowie meczu rozgrywanego w Madrycie Ruediger brutalnie kopnął polskiego pomocnika. "Zielu" musiał opuścić boisko, a gracz Realu nawet nie obejrzał żółtej kartki.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Wymowne słowa o Probierzu. "Jest wygranym pierwszego spotkania"

- Czuje się całkiem dobrze. Dostałem cios. Zobaczymy, jak będzie dalej, bo ból na pewno stanie się większy niż jest tuż po meczu - powiedział po meczu Zieliński.

Jeszcze ostrzej niemieckiego obrońcę podsumował Mateusz Klich. "Ruediger to najgorszy typ na jakiego grałem. Klaun" - napisał Polak w serwisie X. Mierzył się z nim na boiskach Premier League w latach 2020-2022, gdy grał jeszcze dla Leeds United.

Piłka nożna uratowała jego życie

Ruediger na boisku jest wulkanem energii. Po zwycięskich akcjach potrafi szaleć z radości, wykrzykiwać w kierunku rywala, motywować kolegów. Swoim zachowaniem niejednokrotnie umiejętnie wyprowadza przeciwnika z równowagi. Poza boiskiem jest kimś zupełnie innym.

- Urodziłem się i wychowałem w Niemczech, ale czuję się też częścią innych krajów. Jestem z tego dumny. Dorastałem w Neukoelln w Berlinie. To trudne miejsce, pełne uchodźców. Moi rodzice uciekali z Sierra Leone przed wojną domową. Szukali w Niemczech lepszego życia. W miejscu, w którym mieszkałem, łatwo skręcić w złą stronę. Mnie piłka nożna trzymała z dala od kłopotów - powiedział Ruediger w jednym z wywiadów.

Niemiec jest świadom swoich korzeni. Jeszcze zanim wyrósł na czołowego obrońcę świata, postanowił założyć fundację, która niesie pomoc dzieciom z Sierra Leone oraz innych państw dotkniętych biedą. - Rodzice mi to powtarzali od małego. Mówili, abym wyrósł na kogoś, kto będzie całe życie pomagał ubogim. Nie robię tego dla sławy czy uznania - stwierdził.

Ruediger niesie nadzieję w Sierra Leone

Rodzice Ruedigera przed sześcioma laty powrócili do Sierra Leone. Dla obrońcy Realu Madryt i reprezentacji Niemiec to dodatkowa motywacja, aby odwiedzać ojczyznę matki i nieść pomoc. Równocześnie jego fundacja rozszerza działalność. Już nie tylko funduje posiłki dla najbiedniejszych, ale też opłaca edukację i promuje sport w 8-milionowym państwie.

Działania prowadzone przez Ruedigera są ważne, bo wskaźnik ubóstwa w Sierra Leone wynosi 43 proc. Z rankingu Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) wynika, że w 2023 roku był to drugi najbiedniejszy kraj świata. PKB na jednego mieszkańca wyniosło tylko 471,61 dolara. Gorsze okazało się jedynie Burundi.

Ruediger nie był też obojętny na skutki pandemii COVID-19. W 2020 roku ufundował posiłki personelowi medycznemu szpitala w Berlinie, w którym się urodził. Później dostarczył jedzenie do innych placówek, jak i przebywających tam pacjentów. Nabył też środki ochrony osobistej. Maseczki ochronne wysłał nawet do Sierra Leone.

- Bałem się, co będzie się działo w Afryce, jakie żniwo zbierze tam COVID-19, więc chciałem działać - powiedział w jednym z wywiadów.

Szacuje się, że obrońca mający korzenie w Sierra Leone wydał na pomoc ojczyźnie matki już kilkaset tysięcy dolarów. Doceniają to władze państwowe, które mianowały Ruedigera piłkarskim ambasadorem kraju. Jeśli Niemcy wygrywają Euro 2024, a pierwszy mecz ze Szkocją pokazał, że mają na to szanse, o inicjatywach 31-latka może zrobić się jeszcze głośniej. Nieprzypadkowo w Madrycie mówi się, że gdyby nie fakt, że Ruediger jest obrońcą, to byłby kandydatem do "Złotej Piłki".

Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Świetne wieści ws. Roberta Lewandowskiego
- Reprezentant Polski stanowczo przed Austrią. "Bez odstawiania nogi"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty