Rozmowy na temat zatrzymania Zająca w Lechu trwają już od dawna. Rozbieżności są jednak dość spore. Nieoficjalnie mówi się, że dotyczą one warunków finansowych oraz długości nowego kontraktu. 33-letni pomocnik już jakiś czas temu zapowiedział, że nie zaakceptuje propozycji klubu.
W poniedziałek doszło do kolejnych rozmów, ale i one zakończyły się fiaskiem. Jest jednak jeszcze szansa, że "Kicaj" będzie grać dla Kolejorza w przyszłym sezonie. W środę dojdzie do ostatecznych rozmów i jeśli one nie przyniosą efektów Zając po sezonie zmieni barwy klubowe.
- Marcin ma wszystko podane na tacy. Czy to odbierze, zależy od niego - mówił niedawno trener Lecha, Franciszek Smuda, który chciałby, aby jeden z najlepszych zawodników Kolejorza przedłużył umowę.
Na brak ofert strzelec dziewięciu bramek dla Lecha w tym sezonie na pewno narzekać nie będzie. Najgłośniej mówi się o transferze do Wisły Kraków, która poszukuje ofensywnie grającego prawego pomocnika. Zając miałby pomóc drużynie Macieja Skorży w walce o awans do Ligi Mistrzów. Obdarzony sporą szybkością zawodnik, mógłby być świetnym dżokerem Wojciecha Łobodzińskiego.
Od 1 lipca zawodnikiem Lecha zostanie Sławomir Peszko, który może zająć miejsce Zająca.