W Lipsku doszło do spotkania dwóch zespołów, które w pierwszej kolejce zainkasowały po trzy punkty. Holandia okazała się lepsza od Polski (2:1), natomiast Francja zwyciężyła Austrię (1:0). Początek meczu Oranje z Les Bleus był bardzo obiecujący. Okazji do zdobycia goli nie brakowało.
Już w pierwszej minucie spotkania dogodną okazję mieli Holendrzy. Jeremie Frimpong otrzymał świetne podanie i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Mikiem Maignanem.
23-letni piłkarz drużyny Holandii zdecydował się na kąśliwy strzał, ale francuski golkiper pokazał wielką klasę. Piłkarz Milanu odbił piłkę do boku. Popisując się świetną interwencją, zażegnał niebezpieczeństwo utraty gola już w pierwszej akcji meczu.
Ostatecznie Maignan zachował czyste konto. Podobnie zresztą uczynił jego vis-a-vis, czyli Bart Verbruggen. Młody bramkarz Brighton and Hove również nie dał się pokonać, dlatego spotkanie zakończyło się rezultatem bezbramkowym (więcej tutaj).
Tym samym po dwóch kolejkach reprezentacje Francji i Holandii mają na koncie po cztery punkty. Trzecia jest ekipa Austrii, która po zwycięstwie nad Polską zachowała jeszcze szansę na awans do fazy pucharowej. Biało-Czerwoni nie wyjdą już z grupy i wtorkowym meczem z Francuzami zakończą występ w Euro 2024.
Czytaj także:
Berliński koszmar. Polska przegrywa z Austrią i jest jedną nogą za burtą
"Karygodne". Wybrano najgorszego Polaka na boisku
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Zobaczył skład i pomyślał o jednym. "Jakbyśmy przestraszyli się przeciwnika"