- Mecz z Austrią to olbrzymi zawód, bo nie tego się spodziewaliśmy i oczekiwaliśmy innej gry naszej reprezentacji. Najbardziej boli to, że nasza drużyna wyszła na to spotkanie zupełnie nieprzygotowana mentalnie. Przez pierwsze 15 minut Polacy jedynie przyglądali się rywalom i nie byli w stanie przekroczyć własnej połowy. Trener za to odpowiada i musi wyjaśnić, co się stało - twierdzi Dziekanowski.
Jego zdaniem Michał Probierz niepotrzebnie dokonał tak wielu zmian w składzie po całkiem dobrym meczu z Holandią. Największymi błędami okazało się wystawienie Pawła Dawidowicza w miejsce Bartosza Salamona, a także postawienie nie Bartosz Slisz i Jakub Piotrowski.
- Cała trójka pokazała swoje słabości i nie spełniła oczekiwań. Salamon popełnił drobny błąd przy bramce z Holandią, ale ogólnie cały mecz zagrał bardzo dobrze. Dawidowicz z Austrią nawet nie zbliżył się do tego poziomu - komentuje Dziekanowski. Najwięcej problemów Polacy mieli po prawej stronie, a żaden z piłkarzy nie był w stanie wesprzeć tam Przemysława Frankowskiego, a to zadanie należało właśnie do defensywnych pomocników. W wyjściowym składzie znów zabrakło Jakuba Modera, który ostatnio pokazywał, że wrócił do najwyższej dyspozycji.
ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości ws. porażki Polaków. "To efekt traumy"
Choć były przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta nie chce jednoznacznie wypowiedzieć się na temat przyszłości kadry, to z jego wypowiedzi należy wywnioskować, że nie podoba mu się sposób prowadzenia reprezentacji przez Michała Probierza.
Teraz na temat dalszej wizji najważniejszej drużyny w kraju musi wypowiedzieć się prezes PZPN Cezary Kulesza, bo to od niego zależą ewentualne zmiany w reprezentacji Polski.
- I to przeraża mnie najbardziej. Obawiam się każdego możliwego ruchu tego człowieka. Żeby zrobić zmiany trzeba byłoby mieć przede wszystkim pomysł, jak to powinno funkcjonować i wiedzę, kto może nam to dać. Sam prezes mówi, że on takie decyzje podejmuje jednoosobowo, a to jest powód do obaw. Jeśli chodzi o Probierza, to ja nie widzę w grze tej drużyny tego wszystkiego, o czym mówi trener. Nie ma agresywności, nie ma ofensywnej gry. Przecież nie chodzi tylko o to, by wyjść dwoma napastnikami i na konferencjach chwalić się rzekomo ofensywnym podejściem. Nie mamy balansu i pomysłu, jak stwarzać groźne sytuacje. Chciałbym, by w końcu nasza drużyna grała z pomysłem, a jeśli kogoś trener miałaby zaskakiwać, to rywali na boisku, a nie kibiców w kraju - przyznaje były piłkarz.
- Co do zmian w samej drużynie, to wszystko zależy od samych piłkarzy. W kadrze powinni grać najlepsi zawodnicy, więc jeśli tylko Wojciech Szczęsny zmieniłby zdanie, to wciąż będzie miał pewne miejsce w składzie. Robert Lewandowski to zdecydowanie najlepszy napastnik w Polsce i nie ma mowy, by robić jakieś dziwne zmiany, wyrzucając go z drużyny. Te mistrzostwa pokazują, że wiek piłkarzy nie gra roli, a najważniejsze jest zgranie drużyny i pomysł na grę. Nasza kadra rozczarowała na Euro, ale zmiany kadrowe powinny odbywać się tylko wtedy, gdy będziemy mieli do dyspozycji kogoś lepszego - dodaje.
Mateusz Puka, WP Sportowefakty
Czytaj więcej:
Były wiceprezes PZPN grzmi. "Jesteśmy słabi"
Co dalej z Lewandowskim w reprezentacji?