Portugalia pewna wyjścia z grupy. Dziurawa obrona Turków

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI / Portugalia już jest pewna fazy pucharowej
PAP/EPA / PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI / Portugalia już jest pewna fazy pucharowej
zdjęcie autora artykułu

Nie było niespodzianki w meczu Portugalii z Turcją. Faworyt już do przerwy zapewnił sobie dwubramkową przewagę. Kuriozalny gol padł w 28. minucie. Ostatecznie potyczka zakończyła się wynikiem 3:0.

Premierowe występy na EURO 2024 były dla reprezentacji Turcji i Portugalii udane. Terminarz sprawił, że bezpośrednie starcie mogło wyłonić zespół, który będzie już pewny fazy pucharowej.

Od początku drużyny narzuciły dobre tempo. Brakowało jednak dogodnych szans. W 6. minucie Kerem Akturkoglu nie zdołał dobrze dołożyć nogi, a do bramki miał kilka metrów. W końcu zawodnicy zaczęli wolniej poruszać się po boisku. Więcej z gry miała Portugalia, Turcja szans szukała po szybkich wyjściach.

Na premierowego gola czekać musieliśmy do 22. minuty. Po zagraniu Nuno Mendesa z lewej strony pola karnego, żaden z Turków nie wybił piłki. Dopadł do niej Bernardo Silva i z siedmiu metrów wpakował do bramki.

Portugalia zamierzała pójść za ciosem. Turcy nie byli w stanie odpowiedzieć, a w 28. minucie sami zrobili sobie krzywdę. Po szybkiej akcji Joao Cancelo nie zagrał do Cristiano Ronaldo. Ten zaczął się wściekać na partnera, ale po chwili był bardzo zdziwiony. Piłkę przejęli obrońcy. Samet Akaydin chciał podać do bramkarza, ale ten... stał w innym miejscu. Piłka toczyła się do bramki, minęła linię i dopiero wtedy wślizgiem wybił ją defensor! Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na środek. Kuriozalny gol.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Dosadna ocena Polaków. Mierzejewski wyróżnił jednego zawodnika

Dopiero po stracie drugiej bramki Turcy na moment przejęli inicjatywę i kilka razy pod bramką strzeżoną przez Diogo Costy zrobiło się niebezpiecznie. W 31. minucie Kerem Akturkoglu znalazł miejsce do uderzenia z pola karnego. Bramkarz nogą odbił piłkę.

Zespół prowadzony przez Roberta Martineza bez większych problemów prowadzenie do przerwy, a po zmianie stron nie pozwalał rywalom na wiele. Pod bramkami początkowo niewiele się działo. Tak było do 56. minuty. Wówczas, po błędzie Zekiego Celika, który złamał linię spalonego, Portugalczycy wyszli dwójką zawodników naprzeciwko bramkarza. Cristiano Ronaldo zagrał do Bruno Fernandesa, a ten uderzył do pustej bramki.

Trzeci stracony gol całkowicie podłamał Turków. Portugalia nie pozwalała rywalom na wiele, sama szukała kolejnych goli po dość nielicznych kontrach. Ciekawiej zrobiło się w 69. minucie, kiedy na murawie pojawił... się młody kibic, który zrobił sobie zdjęcie z Cristiano Ronaldo.

W meczu do końca niewiele się działo. Turcy starali się uratować honor, nie byli w stanie poważniej zagrozić Diogo Coscie. Portugalia już jest pewna gry w fazie pucharowej. Turcja o nią powalczy z Czechami w środę.

Turcja - Portugalia 0:3 (0:2) 0:1 - Bernardo Silva 22' 0:2 - Samet Akaydin (sam.) 28' 0:3 - Bruno Fernandes 56'

Składy:

Turcja: Altay Bayindir - Zeki Celik, Abdulkerim Bardakci, Samet Akaydin (76' Merih Demiral), Ferdi Kadioglu - Hakan Calhanoglu, Kaan Ayhan (59' Ismail Yuksek) - Yunus Akgun (70' Arda Guler), Orkun Kokcu (46' Yusuf Yazici), Kerem Akturkoglu (59' Kenan Yildiz) - Baris Yilmaz.

Portugalia: Diogo Costa - Joao Cancelo (69' Nelson Semedo), Ruben Dias, Pepe (82' Antonio Silva), Nuno Mendes - Vitinha (88' Joao Neves), Joao Palhinha (46' Ruben Neves), Bruno Fernandes - Bernardo Silva, Cristiano Ronaldo, Rafael Leao (46' Pedro Neto).

Żółte kartki: Bardakci, Akaydin, Celik (Turcja) oraz Leao, Palhinha (Portugalia).

Sędzia: Felix Zwayer (Niemcy).

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Źródło artykułu: WP SportoweFakty