Nie tak to miało wyglądać. Po dość udanym spotkaniu z Holandią reprezentacja Polski przystąpiła podbudowana do starcia z Austriakami. Szybko jednak okazało się, że o korzystny wynik będzie trudno. Tak też było. Mecz zakończył się porażką Biało-Czerwonych 1:3.
Po spotkaniu najbardziej oberwało się obrońcom reprezentacji Polski. Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior i Jan Bednarek nie byli pewni w swoich działaniach, nie ustrzegli się także błędów, które kosztowały nas stratę trzech goli.
- Co z tego, że w ofensywnie masz dobrych piłkarzy i stwarzasz sytuacje, gdy nie jesteś w stanie zagrać w obronie na zero. U nas trzeba patrzeć tak, że stracimy bramkę, że ktoś popełni błąd - powiedział w "Cafe Euro Cast" Tomasz Hajto.
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
Były zawodnik dodał, że gdy nie ma pewności "w tyłach", trudno marzyć o korzystnych wynikach. Zdaniem Hajty obrona to klucz do osiągania sukcesów, a tego w przypadku naszej reprezentacji brakuje.
- Największe zagrożenie Wojtkowi stwarzają nasi obrońcy. Są tak nieobliczalni w swoich zachowaniach, że ciężko jest budować trenerowi fundament drużyny i jakąś strategię, jeżeli masz trzech obrońców, po których możesz się spodziewać wszystkiego - mówił.
Hajto nie powstrzymał się także przed wbiciem szpili Michałowi Probierzowi. Chodzi o wystawienie od pierwszej minuty Pawła Dawidowicza, który wcześniej nie grał z powodu kontuzji.
- Co mnie najbardziej boli? To, że wystawiamy Dawidowicza, który przez 7 dni kompletnie nie trenował. Obrońca musi być w treningu ciężkim, w którym czuje te odległości. W spotkaniu z Austrią był kompletnie zagubiony - podsumował.
Zobacz także:
Engel wypalił na temat naszych pogromców. "Nie cenię ich"
Spójrz na nos Mbappe. "Jak to możliwe?"