Najlepiej z nich radzi sobie na razie 19-letni Maciej Rybus, który w pierwszej lidze zdołał już strzelić cztery gole z czego dwa Wiśle Kraków. - Nie każdego jest łatwo sprowadzić. Rybusa miałem w Warszawie półtora roku temu. Ale potem zaczęto go wozić po zagranicznych klubach. Jednak nawet jak był na testach w Wolfsburgu, to do niego wydzwaniałem i namawiałem, żeby przyszedł do Legii. Teraz jest trochę przytłumiony rozgłosem. Przypomina mi Rogera, gdy ten jeszcze grał na lewej pomocy. Jest jednak bardziej od niego dynamiczny, krępy, zbity - mówi Gazecie Wyborczej Marek Jóźwiak, szef skautingu.
Bardzo chwali on Jana Urbana, bo jego zdaniem ci młodzi chłopcy przy takim trenerze mogą się wiele nauczyć i rozwinąć na dobrych piłkarzy.
Są też inni "młode lwy" jak choćby Ariel Borysiuk, który niedawno w wieku 16 lat zdobył swoją premierową bramkę. - Borysiuka jeździłem oglądać do Francji, gdy grała tam kadra prowadzona przez Michała Libicha. Ariel w Polsce bawił się z przeciwnikami, miał charakter, umiejętności. Interesowały się nim też zagraniczne kluby. Chciałem zobaczyć, jak wygląda na tle bardziej wymagających rywali. I też dobrze wyglądał. Wywodzi się z bardzo kochającej rodziny. Musiałem obiecać jego mamie, że będę nim się opiekować w Warszawie - dodał Jóźwiak.