We wtorek (25.06) reprezentacja Polski zagra z Francją na Signal Iduna Park w Dortmundzie. Dla Biało-Czerwonych będzie to pożegnanie z niemieckim turniejem. Porażki 1:2 z Holandią i 1:3 z Austrią sprawiły, że nasi piłkarze nie mają już nawet matematycznych szans na wyjście z grupy.
Przed startem Euro 2024 wiele mówiło się o tym, że dla niektórych Polaków będzie to ostatni duży turniej w reprezentacyjnej karierze. Już jakiś czas temu zadeklarował to Wojciech Szczęsny, a w poniedziałek Kamil Grosicki ogłosił, że po mistrzostwach Europy pożegna się z kadrą. Wielu kibiców zastanawiało się także nad przyszłością Roberta Lewandowskiego, który w tym roku skończy już 36 lat.
Piłkarz FC Barcelony w poniedziałek rozwiał jednak wszystkie wątpliwości w tym temacie. W rozmowie z oficjalnym portalem UEFA jasno zadeklarował, że po mistrzostwach Europy nadal będzie grał dla reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ekspert mówi wprost. "Pierwsi robiliśmy krok, aby ugrać coś więcej i dostawaliśmy gonga"
- Nie chcę żałować, że przeszedłem na emeryturę zbyt wcześnie, kiedy wciąż mogłem grać dłużej. Z drugiej strony, nie chcę zmagać się z tą decyzją, gdy nadejdzie ten moment. Na razie jednak on jeszcze nie nadszedł. Muszę poczuć to w sobie. Na pewno nikt nie będzie miał wpływu na moją decyzję. Tylko ja i moja rodzina, nikt z zewnątrz - mówił Piotrowi Koźmińskiemu.
Lewandowski dla reprezentacji Polski rozegrał 151 spotkań, w których zdobył 82 bramki. W rozmowie z portalem UEFA został zapytany o to, jak zapatruje się na możliwość przekroczenia bariery dwustu występów w kadrze.
- Naprawdę nie wiem. Składają się na to różne czynniki. Grać tyle lat na określonym poziomie, ze świadomością ogromnych oczekiwań, próbując spełnić nie tylko swoje marzenia, ale też marzenia Polaków - to jest ciężar. Oczywiście, dobrze czuję się w tej drużynie; atmosfera, jaka panuje wewnątrz kadry sprawia, że przyjemnie się tu przebywa. Nie martwię się też o swoją dyspozycję fizyczną - przekazał.
Wielu kibiców ma nadzieję, że w meczu przeciwko Francji Robert Lewandowski nawiąże do swoich najlepszych występów na Signal Iduna Park. W latach 2010-2014 był on bowiem piłkarzem grającej na tym obiekcie Borussii Dortmund. Wielokrotnie zachwycał wówczas cały piłkarski świat. Tak było m.in. 24 kwietnia 2013 roku, gdy strzelił aż cztery gole Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów.
Czytaj też:
"Samotny lider". W Niemczech wrze ws. Lewandowskiego
Polacy wydali wyrok ws. Probierza