Awaria samolotu. Nerwowo przed powrotem Polaków z Niemiec

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Paweł Supernak / Na zdjęciu: reprezentacja Polski po powrocie z Euro 2024
PAP / Paweł Supernak / Na zdjęciu: reprezentacja Polski po powrocie z Euro 2024
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski wróciła do kraju z Euro 2024 później, niż początkowo zakładano. Jak ustalił Przegląd Sportowy Onet, wynikało to z awarii samolotu, która pokrzyżowała plany naszej kadry i sztabu.

Reprezentacja Polski we wtorek rozegrała pożegnalne spotkanie na Euro 2024. Nasi piłkarze zmierzyli się z Francuzami i zanotowali satysfakcjonujący wynik. Mecz z wicemistrzami świata zakończył się bowiem remisem 1:1. Niestety po wcześniejszych porażkach 1:2 z Holandią i 1:3 z Austrią wiadomo było, że Polacy zakończą udział w tej imprezie już na fazie grupowej.

Kadra wraz ze sztabem i zarządem PZPN zaraz po zakończeniu meczu udała się na lotnisko w Kolonii, skąd odleciała na lotnisko Chopina w Warszawie. Choć początkowo zakładano, że powrotną podróż rozpoczną o godzinie 23:15, a w stolicy pojawią się około godziny pierwszej, tak się nie stało. Wszystko za sprawą nieoczekiwanego opóźnienia.

Jak ustalił Przegląd Sportowy Onet, wynikało ono z awarii samolotu, którym z Dortmundu mieli polecieć polscy oficjele. Z tego względu zawodnicy Michała Probierza i sztab reprezentacji musieli poczekać na podróż powrotną nieco dłużej. Samolot z lotniska z Kolonii, na którym znalazł się komplet planowanych pasażerów, wyleciał więc dopiero przed pierwszą w nocy.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Mecz z Francją dał mu do myślenia. "Nie rozumiem"

W Warszawie wylądował o godzinie 2:30, czyli półtorej godziny później, niż planowano. Naszych piłkarzy na lotnisku Chopina przywitały tłumy kibiców, którzy w ten sposób chcieli podziękować za udział w mistrzostwach Europy. Każdy z naszych reprezentantów znalazł chwilę na pamiątkowe zdjęcia i wymianę kilku zdań, co w poprzednich latach nie było normą.

W pamięci fanów z pewnością najbardziej utkwiły wydarzenia, które miały miejsce po mundialu w Katarze. Choć Polakom udało się wówczas wyjść z grupy, atmosfera po tym wyniku nie była najlepsza. Część kadrowiczów od razu udała się na wakacje, a reszta po powrocie do Polski wręcz uciekła przed kibicami i mediami terminalem wojskowym.

Teraz sytuacja była zupełnie inna. Już przed startem Euro 2024 Probierz zapowiadał bowiem, że bez względu na wynik nie będzie uciekania od odpowiedzialności. Tak też się stało, co było ukłonem w stronę kibiców i bardzo miłą odmianą.

Zobacz także: Ojciec zdradził, na co nie zgodzi się Szczęsny. "Byłaby to kuriozalna sytuacja"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty