Uśmiech jokera. Niedawno grał w 2. Bundeslidze, teraz błyszczy na Euro 2024

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Niclas Fuellkrug
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Niclas Fuellkrug

Dwa lata temu grał w 2. Bundeslidze i mógł tylko marzyć o statusie reprezentanta Niemiec. Dziś Niclas Fuellkrug jest jednym z pozytywnych bohaterów Euro 2024. Jego strzelecki dorobek robi wrażenie.

Podopieczni Juliana Nagelsmanna z wysokiego "C" rozpoczęli zmagania w tegorocznych mistrzostw Europy. Gospodarze turnieju wygrywając 5:1 ze Szkocją na inaugurację, dali argumenty, by wymieniać ich w gronie głównych faworytów. Niclas Fuellkrug zdobył jedną z bramek w meczu otwarcia.

W ostatnim meczu grupowym reprezentacja Niemiec miała spore problemy ze Szwajcarami. Przy stanie 0:1, w 76. minucie selekcjoner znowu postanowił wpuścić na murawę Fuellkruga. To w zupełności wystarczyło, bo zawodnik Borussii Dortmund w doliczonym czasie doprowadził do wyrównania.

Nagelsmann stoi twardo przy swoim i w podstawowym składzie wystawia Kaia Havertza zamiast lisa pola karnego z Dortmundu. Tymczasem kibice utwierdzają się w przekonaniu, że to dubler zawodnika Arsenalu zapracował na miejsce w "jedenastce".

Wymarzony dubler?

Selekcjoner zdaje sobie sprawę, że ma na ławce rezerwowych groźną broń, która w każdej chwili może odmienić losy spotkania. Biorąc pod uwagę tylko wielkie turnieje rangi mistrzostw świata i mistrzostw Europy, Fuellkrug może pochwalić się łącznie czterema zdobytymi bramkami. Za każdym razem, gdy trafiał, wchodził na murawę w drugiej połowie.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Niemiec. Takie nastroje panowały po meczu z Francją

13 goli w 19 spotkaniach kadry - dorobek napastnika z charakterystycznym uśmiechem robi duże wrażenie. Dodajmy, że aż siedem z nich strzelił, wchodząc z ławki rezerwowych. Jest piątym najlepszym jokerem w historii "Die Mannschaft". Pod tym względem nie ma sobie równych na dużych imprezach. W ujęciu ogólnym ustępuje jedynie takim piłkarzom jak Oliver Bierhoff (12 bramek), Ulf Kirsten (10), Miroslav Klose (9) czy Andre Schuerrle (8).

O ile Niemcy dysponują obecnie generacją młodych, uzdolniony zawodników, to Fuellkrug nie przejawiał wielkiego talentu w ich wieku. Dość powiedzieć, że w drużynie narodowej naszych zachodnich sąsiadów zadebiutował dopiero w 2022 roku, tuż przed mundialem, w wieku 29 lat. A jeszcze w sezonie 2021/22 grał z Werderem w 2. Bundeslidze.

Po powrocie do elity zaczął strzelać gole jak na zawołanie. Borussia Dortmund zapłaciła za niego Werderowi Brema 18 mln euro. Na Signal Iduna Park Fuellkrug przychodził jako król strzelców Bundesligi (2023), co do teraz jest największym osiągnięciem w jego dotychczasowej karierze. Niewiele zabrakło, żeby trafił do siatki w niedawnym finale Ligi Mistrzów, lecz ostatecznie "BVB" musiało pogodzić się z porażką 0:2 z Realem Madryt.

Niemieccy kibice marzą o zdobyciu mistrzostwa Europy. Nie można wykluczyć, że Fuellkrug będzie miał podwójny powód do świętowania, bo naturalnie znajduje się wśród kandydatów do zdobycia korony króla strzelców. - Jeśli chcesz zostać mistrzem, musisz wygrywać z naprawdę dobrymi drużynami. Już pokazaliśmy na tym turnieju do czego jesteśmy zdolni - mówił na konferencji prasowej.

Polacy dobrze go wspominają

Fuellkrug robi prawdziwą furorę w zaawansowanym jak na piłkarza wieku - w lutym obchodził swoje 31. urodziny. Jak wspomnieliśmy, jeszcze w rozgrywkach 2021/22 występował z Werderem na boiskach 2. Bundesligi. Na przestrzeni wielu sezonów kariera reprezentanta Niemiec przypominała pasmo wzlotów i upadków.

W 2016 roku trafił do Hannoveru 96, gdzie trenerem przygotowania fizycznego był Edward Kowalczuk. Klub odbudował zawodnika po ciężkiej kontuzji, natomiast Polak miał niemały wkład w tym, że Fuellkrug rozwinął skrzydła.

- Wychował się tutaj, jego rodzice nadal zresztą mieszkają w Hanowerze - niedaleko mnie, w dzielnicy Ricklingen. Wielką stratą dla naszego klubu było to, że w młodym wieku wypatrzyli go skauci Werderu Brema. Ale to jest nasz chłopak! Jest na każdym meczu, odwiedza nas przy każdej okazji - wspominał Kowalczuk w rozmowie z weszlo.com.

W Hannoverze Artur Sobiech miał przyjemność grać i rywalizować o miejsce w składzie z Fuellkrugiem. Były kadrowicz ma wyłącznie dobre wspomnienia związane z niemiecką gwiazdą. W szatni żartowano z charakterystycznego wyglądu wychowanka Werderu.

- Z Fuelle zawsze było wesoło. Śmialiśmy się, że tam piątka można było wrzucić między te zęby. On akurat sam bardzo pozytywnie podchodził i lubił z siebie żartować. Fuellkrug najlepiej gra głową. Naprawdę, ma takie dmuchnięcie z 11 czy 14 metrów - zaznaczył Sobiech na kanale youtube'owym "Foot Truck".

O Fuellkrugu zrobiło się głośno przed 1/8 finału Euro 2024. Dziennik "Bild" przeprowadził ankietę wśród czytelników i 90 proc. z nich stwierdziło, że napastnik Borussii powinien zacząć mecz z Danią w Dortmundzie od pierwszej minuty.

Czy Nagelsmann ugnie się pod narastającą presją kibiców? Odpowiedź poznamy w sobotę o godz. 21:00. Transmisja spotkania na antenach TVP 1 i TVP Sport. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową z tego wydarzenia.

Czytaj więcej:
Niemcy drżeli o jego zdrowie. Już wszystko jasne

Komentarze (0)