Jeszcze w sezonie 2019/2020 Pedri kopał w piłkę na II-ligowych boiskach w Hiszpanii. Tam został dostrzeżony przez FC Barcelonę, która wykupiła go z UD Las Palmas za kwotę 5 mln euro, a po spełnieniu licznych bonusów transfer zamknął się w 23 mln euro. Już w pierwszym roku w Barcy stał się ważną postacią. Przyczyniły się do tego problemy finansowe klubu, ale przede wszystkim Ronald Koeman nie bał się na niego postawić. Wypromowanie Pedriego to jeden z nielicznych plusów nieudanej kadencji Holendra na stanowisku trenera Barcy.
Pedri stał się memem
Pedri jako 19-latek zagrał w 52 meczach Barcy w pierwszym sezonie, do tego zaliczył ekspresowe wejście do reprezentacji Hiszpanii. Był bliski gry w finale Euro 2020, a następnie pojechał jeszcze na igrzyska olimpijskie do Tokio. Rozgrywki zamknął 73 występami, co było absolutnym rekordem. Po czasie organizm wystawił mu za to wysoką cenę.
Z czasem piłkarz Barcy stał się memem. W sieci popularne zrobiły się zdjęcia przemęczonego Pedriego, na których nie wyglądał jak 19-latek. Przerabiano je w różnej formie, dodając zabawne dopiski. Śmiesznie nie było za to samemu Hiszpanowi.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". To koniec dla obrońców tytułu! Niemcy świętują
Rekordowy sezon sprawił, że 21-latek częściej zaczął odwiedzać gabinety lekarzy niż wbiegać na boiska. Najczęściej dochodziło u niego do urazów mięśniowych, niezwiązanych bezpośrednio z grą. Pod koniec 2023 roku statystyki były bezwzględne - od końca sezonu 2020/2021 młody pomocnik przegapił 68 spotkań, czyli 1/3 meczów FC Barcelony. W tym roku doszły kolejne.
Pedri miał być kreatorem gry Barcy, a z czasem drużyna musiała nauczyć się grać bez niego. Hiszpana zabrakło w kluczowych spotkaniach z Realem Madryt. Nie był też w pełni sił w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, w którym Katalończycy przegrali z Paris Saint-Germain.
Pedri nie czaruje na Euro 2024
Jeszcze w listopadzie 2021 roku Pedri odebrał nagrodę Golden Boy. Został uznany najlepszym piłkarzem młodego pokolenia. Wybór był dość logiczny, bo pomocnik wziął na swoje barki kreację gry w FC Barcelonie. Miał za sobą udane Euro 2020. Po trzech latach sytuacja nie wygląda już tak kolorowo.
Trener Luis de la Fuente powołał Pedriego na Euro 2024, ale w dotychczasowych meczach pomocnik nie błyszczał. Wychodził w pierwszym składzie przeciwko Chorwacji i Włochom, ale też za każdym razem był zdejmowany z boiska przed końcowym gwizdkiem. Tak jakby selekcjoner, mając w pamięci historię kontuzji swojego podopiecznego, chciał go oszczędzić.
- To bardzo ważny zawodnik. Wie, że w pełni mu ufam. Na pewno da nam wiele dobrego w tym turnieju - mówił de la Fuente jeszcze przed Euro 2024, ale też był świadom tego, że piłkarz niekoniecznie jest w optymalnej dyspozycji.
- Musi zyskać większą pewność siebie. Pedri musi spotkać się z najlepszą wersją Pedriego. My oczekujemy od niego tak wiele, bo jest fenomenalny - zachwalał go hiszpański trener.
Mimo że na Euro 2024 nie oglądaliśmy jeszcze "najlepszej wersji Pedriego", to Hiszpania jako jedna z nielicznych drużyn gra zgodnie z oczekiwaniami i słusznie potwierdza miano jednego z faworytów turnieju. Strach pomyśleć, co będzie się działo, gdy pomocnik Blaugrany wróci na najwyższy poziom.
Mecz Hiszpania - Gruzja o godz. 21.00. Transmisja w TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO w WP SportoweFakty.
Katarzyna Łapczyńska, dziennikarka WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Po odpadnięciu z Euro żądają zmiany trenera. Zaskakujący faworyt
- To nie była burza. Szokujący incydent na Euro, policja potwierdza