W weekend pojawiła się informacja, że Wisła Kraków - obok kilku innych polskich klubów, w tym Radomiaka Radom - pojawiła się na liście FIFA, uwzględniającej kluby z zakazem rejestracji nowych zawodników.
Kiedy sprawa wyszła na jaw, a kibice zaczęli dopytywać, czy faktycznie Wisła ma "zakaz transferowy", prezes krakowskiego klubu Jarosław Królewski na Twitterze deklarował: "Czekamy na usunięcie nas z tej listy. W niczym to nie przeszkadza w prowadzeniu polityki transferowej".
Wisła z problemami. Chodzi o transfer Fazlagicia
W poniedziałek 1 lipca FIFA dokonała aktualizacji bazy i wbrew wcześniejszym oczekiwaniom krakowian nie zmieniono jeszcze statusu "Białej Gwiazdy". Dlaczego? Zapytaliśmy o to prezesa Królewskiego.
Wisła znalazła się na liście klubów mających zakaz rejestracji nowych zawodników, ale w krakowskim klubie są przekonani, że w praktyce nie stanowi to problemu. Czemu? Krakowianie przekonują, że skoro kłopotliwą kwotę uregulowali, to usunięcie z listy pozostaje formalnością i kwestią czasu.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Selekcjoner problemem Anglii? "Formuła się wyczerpała"
Prezes Wisły Kraków zapewnił nas, że na ten moment wszystkie zaległości, których dotyczy sprawa są przez klub uregulowane. Chodzi o sprawę transferu Enisa Fazlagicia, pomocnika z Macedonii Północnej, którego Wisła swego czasu - w 2022 roku - ściągnęła z MSK Żylina.
Wisła na liście FIFA. "Kwestia techiczna"?
Rościcielem w tej sprawie jest właśnie słowacki klub MSK Żilina. W skrócie, chodzi o to, że nie zgadzało się saldo odsetek. Wisła wysłała wyjaśnienia do FIFA. Jak zapewniono nas w klubie, FIFA ma pięć dni na to, by ściągnąć zakaz. "Jest to kwestia techniczna" - zapewniono nas w klubie. Cała rzecz rozbija się o kilkadziesiąt tysięcy euro.
Ponoć Wisła może "zniknąć" z kłopotliwej listy już 2 lipca, choć ta data może się minimalnie przesunąć. FIFA potrzebuje teraz potwierdzenia dokonania zapłaty od MSK Żilina. Z naszych ustaleń wynika, że FIFA rzeczywiście przychylnie spojrzała na wyjaśnienia przesłane przez Wisłę w tej sprawie.
Mówił, że Probierz będzie prosił Boga o wybaczenie. Teraz "pokój i miłość"
Jeremy Sochan po zwycięstwie: "Zapytałem, czy mogę znów zagrać". Widzi poprawę