Didier Deschamps wychodzi z założenia, że cel uświęca środki. Od samego początku turnieju w Niemczech reprezentacja Francji spisuje się poniżej oczekiwań swoich kibiców, jednak nie można zapominać, że osiąga pozytywne rezultaty.
Kiedy wydawało się, że w 1/8 finału Euro 2024 z Belgią dojdzie do dogrywki, Randal Kolo Muani stworzył zagrożenie pod bramką rywali. Następnie Jan Vertonghen zmienił tor lotu piłki i jego gol samobójczy przesądził o zwycięstwie 1:0 wicemistrzów świata.
Trener Deschamps musi radzić sobie z dużą krytyką pod swoim adresem. Nie brakuje głosów, że selekcjoner nie potrafi wykorzystać potencjału francuskich piłkarzy. Podczas mistrzostw Europy liczby zdecydowanie nie przemawiają za jego drużyną.
"392 minuty gry.
0 goli z gry przy 6.98 non-penalty xG
2 zdobyte bramki po samobójach
1 zdobyty gol z rzutu karnego" - zauważył w serwisie z profil "Trójkolorowa Piłka".
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Grają pod ogromną presją. Jak zareagowali Anglicy po awansie?
Przypomnijmy, że w meczu grupowym z Austrią gol samobójczy Maximiliana Woebera dał wygraną 1:0 Francuzom, którzy potem bezbramkowo zremisowali z Holandią. Z kolei meczu Francji z Polską (1:1) o wyniku zadecydowały trafienia Kyliana Mbappe i Roberta Lewandowskiego z rzutów karnych.
Czytaj więcej:
Francuska opowieść o diable