W ciekawie zapowiadającym się meczu 1/8 finału Euro 2024 mierzyła się uchodząca za jedną z rewelacji turnieju Rumunia i rozczarowująca swoich fanów Holandia. Już na początku spotkania do groźnego zdarzenia.
W pewnym momencie Ianis Hagi wdał się w fizyczny pojedynek z Denzelem Dumfriesem. W wyniku tego zderzenia Rumun padł na murawę, a na jego głowie pojawiła się krew.
Na boisko szybko wbiegli członkowie rumuńskiego sztabu medycznego. Na głowę Hagiego założono opatrunek. Na szczęście 25-latek mógł kontynuować grę.
Cała sytuacja wydarzyła się na oczach ojca Ianisa. Legendarny Gheorghe Hagi, jeden z najlepszych rumuńskich piłkarzy w historii, zasiadł na trybunach stadionu w Monachium. 59-latek zapewne martwił się nie tylko stanem zdrowia swojego syna, ale również przebiegiem gry. Do przerwy Rumunia przegrywała bowiem 0:1, a gola dla Holandii zdobył w 20. minucie Cody Gakpo.
Dla Ianisa Hagiego mecz z Holandią to czwarty występ na Euro 2024. To także jego 39 mecz w karierze reprezentacyjnej. W narodowych barwach zdobył pięć goli i zanotował tyle samo asyst.
ZOBACZ WIDEO: Belgowie nie zagrali w najlepszym ustawieniu? "Myślę, że to był potężny błąd Domenico Tedesco"
Czytaj też:
Wszystko jasne. Ujawnił powód odejścia Rybusa z rosyjskiego klubu
Potężny strzał Gakpo i błąd bramkarza? Holandia w euforii