Nawet 8 tys. euro za bilet. Szok, co dzieje się w Niemczech

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Carl Recine / kibice reprezentacji Niemiec
Getty Images / Carl Recine / kibice reprezentacji Niemiec
zdjęcie autora artykułu

Bilety na ćwierćfinałowy mecz Niemców z Hiszpanią dawno się wyprzedały. Jedyną opcją dla tych, którzy chcą obejrzeć to spotkanie, a nie zakupili wejściówek, jest "czarny rynek". Trzeba jednak liczyć się z ogromnym wydatkiem.

Euro 2024 zaczyna wkraczać w decydującą fazę. We wtorek (2 lipca) odbyły się dwa ostatnie mecze 1/8 finału. Z kolei w piątek rozpocznie się rywalizacja ćwierćfinałowa. W Stuttgarcie dojdzie do starcia reprezentacji Niemiec z Hiszpanami.

Spotkanie to rozegrane zostanie na 51-tysięcznym stadionie. Bilety na ten mecz rozeszły się jak świeże bułeczki. Jedyną szansą na "złapanie" wejściówek jest "czarny rynek". W tym przypadku ceny potrafią zwalić z nóg.

W "Bildzie" ukazał się artykuł, w którym poinformowano o cenach za bilety, jakie życzą sobie tzw. koniki. Niemieccy dziennikarze donosili, że wejściówki dochodzą do pułapu nawet sześciu tysięcy złotych (czytaj TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"

O krok dalej poszedł Maciej Iwański. Dziennikarz TVP Sport poinformował, że na czarnym rynku bilety na mecz Hiszpania - Niemcy kosztują nawet 8 tysięcy euro (w przeliczeniu na polska walutę to około 34 tysiące złotych).

Zainteresowanie tym spotkaniem jest na tyle duże, że fani obu drużyn chętnie kupują wejściówki z tzw. drugiej ręki. Swego czasu UEFA informowała kibiców, iż takie postępowanie może nieść spore konsekwencje.

"Bilety zakupione od nieupoważnionych osób trzecich, stron internetowych lub agencji, a także w mediach społecznościowych lub od naganiaczy mogą zostać anulowane przez UEFA w dowolnym momencie, co grozi odmową wstępu na stadion" - przekazano.

Przypomnijmy, że spotkanie Hiszpania - Niemcy rozpocznie się w piątek o godzinie 18:00.

Zobacz także: Po 30 latach odszedł z TVP do konkurencji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty