Gdy na mundialu w Katarze Fernando Santos posadził Cristiano Ronaldo na ławce, wywołał narodową debatę na temat przydatności pięciokrotnego laureata Złotej Piłki. Roberto Martinez, który objął Portugalię po MŚ 2022, nie miał watpliwości i postawił na portugalską legendę.
Ronaldo w eliminacjach Euro 2024 strzelił 10 goli i był najskuteczniejszym graczem Portugalii. A w całych rozgrywkach więcej bramek od niego zdobył jedynie Belg Romelu Lukaku (14). W każdym z dziewięciu meczów CR7 zagrał od pierwszej minuty, a jedno spotkanie opuścił z powodu kartek.
W Niemczech nie potwierdza jednak klasy, a po słabym występie ze Słowenią w 1/8 finału posypały się na niego gromy. Portugalczycy znów wątpią w to, czy powinien być pierwszoplanową postacią w drużynie. Momentami był dla kolegów balastem. Wygrał trzy z 21 pojedynków. Nie napracował się też w odbiorze - wykonał tylko jeden skok pressingowy. To oznacza, że przeszedł obok gry, a uaktywniał się tylko, gdy jego zespół miał piłkę.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"
- Debata na temat Ronaldo wróciła - mówi nam Nuno Travassos z "A Boli" i dodaje: - Na mundialu w Katarze Cristiano nie wyglądał dobrze i wówczas nie prezentował formy, która pozwalałaby mu na grę w pierwszym składzie. Teraz sytuacja była zupełnie inna.
- Strzelał gole w Al-Nassr, dobrze wyglądał w lidze saudyjskiej i przede wszystkim był tam szczęśliwy. Był kluczowy w świetnych dla Portugalii eliminacjach do turnieju. Ze względu na to przed Euro jego gra w pierwszym składzie nie była kwestionowana. Teraz jednak jest - zdradza portugalski dziennikarz.
Ronaldo ze Słowenią zawiódł też w kluczowym momencie. W pierwszej połowie dogrywki zmarnował rzut karny, a w przerwie przed drugą częścią zalał się łzami. Więcej TUTAJ.
- Możemy odebrać te łzy na dwa sposoby. Z jednej strony one pokazują jego ogromną chęć zwycięstwa, która pozwoliła mu na osiągnięcie tego, czego dokonał przez te wszystkie lata. Z drugiej jednak widać zdenerwowanie i lęk związany z niemocą strzelecką - zauważa Travassos.
Frustracja Ronaldo jest jednak zrozumiała, gdy spojrzymy na liczby. Oddał w Niemczech już 20 strzałów - najwięcej spośród wszystkich uczestników - i nie zdobył ani jednej bramki. Nawet z rzutu karnego. Pierwszy raz w historii nie strzelił gola w fazie grupowej mistrzostw Europy. Jego cały dorobek po czterech występach na Euro 2024 to jedna asysta.
W meczu ze Słowenią bombardował bramkę Jana Oblaka strzałami z rzutów wolnych. Ich statystyka też jest druzgocąca. W 51 występach na MŚ bądź ME wykonał ich 60 i zdobył tylko jedną bramkę. To pamiętne trafienie z meczu z Hiszpanią na MŚ 2018.
Mimo braku Ronaldo w wysokiej formie, Portugalia zameldowała się w ćwierćfinale, w którym zmierzy się z Francją. - Szczerze mówiąc, nie widzę faworyta tej rywalizacji. Mówimy o dwóch drużynach z ogromną jakością, które jednak wciąż szukają swoich najlepszych wersji na tych mistrzostwach Europy - mówi dziennikarz "A Boli".
- Spodziewam się jednej lub dwóch zmian w składzie Portugalii. Myślę, że Roberto Martinez może zagrać trzema obrońcami, bo on regularnie żongluje ustawieniami. Taki system może pomóc w kontrolowaniu napastników Francji, przede wszystkim Mbappe. W dodatku to mogłoby uwolnić ofensywnych graczy naszej kadry - tłumaczy Travassos.
Czy w kraju postrzega się Portugalię jako realnego kandydata do wygrania Euro? - Od teraz może wydarzyć się wszystko. Portugalia osiągnęła już poziom minimalnych oczekiwań, a teraz jest po bardzo trudnej stronie drabinki, w której znajdują się praktycznie najmocniejsze drużyny całego turnieju - kończy.
Mecz 1/4 finału Euro 2024 Portugalia - Francja w piątek o godz. 21. Transmisja w TVP 1, dostępnym na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj też:
Młody Polak zachwyca w USA
Madryt pokonał Barcelonę. Zapadła decyzja ws. finału mistrzostw świata