Odrzucił ofertę transferu do TVP. "Nie chciałem w to wchodzić"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Mateusz Święcicki / Na zdjęciu: Mateusz Święcicki i Wojciech Kowalewski
Twitter / Mateusz Święcicki / Na zdjęciu: Mateusz Święcicki i Wojciech Kowalewski
zdjęcie autora artykułu

W trakcie Euro 2024 na antenach Telewizji Polskiej zadebiutował Mateusz Święcicki. - Kuba Kwiatkowski chciał mnie na nieco dłużej - wyznał na kanale youtube'owym "Meczyki" komentator.

Przed startem turnieju dyrektor TVP Sport dokonał kilku wzmocnień. Do redakcji dołączyli między innymi Maja Strzelczyk, Paulina Chylewska, Marcin Feddek czy Mateusz Święcicki. Ostatni z wymienionych został wypożyczony z Eleven Sports Network.

Święcicki był komentatorem Euro 2024 i tworzył zgrany duet z emerytowanym bramkarzem Wojciechem Kowalewskim. Z widzami pożegnał się spotkaniem 1/8 finału pomiędzy Hiszpanią a Gruzją (4:1), po czym wrócił do Polski.

Dziennikarz gościł w ostatnim wydaniu programu "Dwa Fotele". W rozmowie z Januszem Basałajem ujawnił, że otrzymał od Jakuba Kwiatkowskiego propozycję transferu definitywnego, aczkolwiek długo się nad nią nie zastanawiał.

- Kuba Kwiatkowski chciał mnie na nieco dłużej. Ja nie chciałem wchodzić w ten tak zwany transfer definitywny, bo bardzo sobie cenię pracę w Eleven Sports - podkreślił Święcicki.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"

Na antenie Eleven Sports Święcicki relacjonuje głównie mecze włoskiej Serie A i hiszpańskiej La Ligi. Komentując rozgrywki ligowe, czuje się jak ryba w wodzie.

- Propozycja wypożyczenia była w porządku. Poprosiłem go (Kwiatkowskiego - przyp. red.) tylko o mecz Włochy - Albania. Dlaczego? Dlatego, że startujesz w nowym środowisku, z nowym współkomentującym i musisz się czuć komfortowo. Włochów znam, a połowa Albańczyków gra w Serie A - dodał.

Czytaj więcej: Jego rodzice przeszli pieszo przez Afrykę. Dziś jest największą gwiazdą Euro 2024

Źródło artykułu: WP SportoweFakty