Transfer Kepy Arrizabalagi z Athleticu Bilbao do Chelsea Londyn przed startem sezonu 2018/2019 odbił się ogromnym echem. Nic dziwnego, gdyż Hiszpan kosztował aż 80 milionów euro, co nadal czyni go najdroższym bramkarzem w historii.
Kepa nigdy nie zagrzał jednak miejsca w bramce Chelsea. Na przestrzeni kilku lat notował rozczarowujące występy i przegrywał rywalizacje o miejsce w składzie z innymi golkiperami. Fiaskiem zakończyło się także jego wypożyczenie do Realu Madryt przed startem poprzedniego sezonu. Hiszpan miał zastąpił kontuzjowanego Thibauta Courtoisa, ale szybko ustąpił miejsca między słupkami Andrijowi Łuninowi.
Roczne wypożyczenie dobiegło końca, ale Kepa nie jest mile widziany w Londynie. Tak przynajmniej twierdzi Fabrizio Romano. Włoski dziennikarz przekazał, że Chelsea chce jeszcze tego lata pozbyć się bramkarza. Przypomnijmy, że jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Arabia Saudyjska kusi Marciniaka. Oto, co doradzają mu eksperci
Wydaje się, że 30-letni Hiszpan zajmuje trzecie miejsce w hierarchii golkiperów Chelsea. Ubiegły sezon w bramce "The Blues" rozpoczął jego rodak Robert Sanchez, a potem do składu wskoczył Serb Djordje Petrović.
Zainteresowanie jego usługami wyraził arabski Al-Ittihad . Klub już wcześniej rozważał pozyskanie Kepy. Na najwyższych szczeblach doszło jednak do dużych przetasowań, a z funkcji prezesa zrezygnował Loay Nazer. Według Romano temat transferu bramkarza pochodzącego z Kraju Basków powrócił.
Istnieje również scenariusz, w którym Kepa wróci do Realu i zostanie zmiennikiem Courtoisa. Warunek jest jeden - barwy klubowe musi zmienić Łunin. Jeżeli Ukrainiec nie zdecyduje się na taki ruch, "Królewscy" będą mieć w składzie dwóch sprawdzonych na najwyższym poziomie bramkarzy. W takiej sytuacji obecność Kepy składzie byłaby zbędna.
Czytaj też:
Dobre wiadomości dla Barcelony. Ten piłkarz odrzucił oferty innych klubów
Wszyscy zachwycają się Yamalem, on widzi zagrożenie. "Współczuję mu"