Pierwotnie 11-krotny reprezentant kraju był tylko wypożyczony do Birmingham City, natomiast przed rokiem klub zdecydował się na transfer definitywny z Derby County. Krystian Bielik ma za sobą naprawdę trudne miesiące.
Defensywny pomocnik rozegrał 36 spotkań na boiskach The Championship, jednak nie potrafił pomóc drużynie. Birmingham City został zdegradowane i kolejny sezon rozpocznie w League One (trzeci poziom rozgrywkowy w Anglii).
Wydawało się, że Bielik nie ma przyszłości w klubie i w letnim okienku transferowym zmieni otoczenie. Dość niespodziewanie piłkarz podpisał nowy, trzyletni kontrakt. W rozmowie z "Birmingham Live" opowiedział, dlaczego zdecydował się na taki ruch.
- Przez wakacje miałem mnóstwo myśli na głowie. Byłem zły. To był dla nas trudny sezon, wiele się wydarzyło, było czterech różnych menedżerów, co nigdy nie jest łatwe dla zawodników, trenerów i klubu. Zawsze powtarzam, że chcę grać na jak najwyższym poziomie, a odkąd poznałem nowego menadżera, usiadłem z nim w jego biurze i odbyliśmy bardzo dobrą rozmowę na temat przyszłości - zdradził.
ZOBACZ WIDEO: Raport z Berlina przed finałem. Będzie rekordowa liczba fanów z Anglii
Chris Davies został mianowany nowym menadżerem Birmingham City, co ostatecznie przekonało Bielika do pozostania w klubie. 26-latek nie traci wiary, że drużyna z St Andrew’s Stadion w nadchodzących rozgrywkach wywalczy awans.
- Zdałem sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie pracowałem z kimś takim jak on. Nie tylko ja, my, piłkarze i kibice, tęsknimy za zwycięstwami, więc zdecydowałem się pozostać w Birmingham i być częścią tego dużego projektu, ponieważ naprawdę wierzę, że mamy ogromny potencjał, żeby od razu wrócić na szczyt w tym sezonie - uzasadnił.
Czytaj więcej:
"Mają problem". To może pogrążyć Anglików