W piątek Lechia Gdańsk rozegra pierwszy mecz po powrocie do PKO Ekstraklasy. Na początek sezonu czeka ją wyjazd do Wrocławia i rywalizacja z aktualnym wicemistrzem Polski.
- Cieszymy się, że inaugurujemy sezon na boisku wicemistrza Polski. Myślę, że będzie to dla nas fajne doświadczenie. Spodziewam się, że mecz będzie otwarty. Podejdziemy do niego z podniesioną głową i odważnym postanowieniem. W Ekstraklasie będziemy chcieli kontynuować to, co zaczęliśmy w pierwszej lidze. Życie nas zweryfikuje. Będziemy się uczyli i umiejętnie wyciągali wnioski - powiedział trener Szymon Grabowski na konferencji prasowej.
Zespół uda się na Dolny Śląsk w czwartek. Dobrą informacją dla trenera jest to, że klub uregulował zobowiązania względem MFK Ruzomberok za transfer Tomasa Bobcka. To oznacza, że kwestią godzin jest zniesienie przez FIFA zakazu rejestrowania nowych zawodników. Niebawem powinna pojawić się oficjalna informacja o ponownym wypożyczeniu Loupa-Diwana Gueho z Bastii. Do gry od piątku uprawnieni zostaną też Bohdan Wjunnyk i Serhij Bułeca.
Oczywiście Lechia będzie w piątek osłabiona brakiem Maksyma Chłania, który przebywa na zgrupowaniu olimpijskiej reprezentacji Ukrainy i opuści początek sezonu. Ponadto kontuzjowany jest Tomas Bobcek. W poniedziałek do treningów wrócił jednak lider zespołu Rifet Kapić. Dopytaliśmy i jest szansa, że zagra nawet od 1. minuty, choć stracił sporo czasu w okresie przygotowawczym.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Lamine Yamal odkryciem i gwiazdą Euro 2024. "Co dalej?"
Klub najwyraźniej uporał się już z problemami finansowo-organizacyjnymi, bo trener Grabowski zapowiedział kolejne ruchy transferowe. - Za chwilę dojdą do nas nie tylko ci zawodnicy, którzy już są w szatni, ale myślę, że możemy spodziewać się kolejnych. Wzorem ubiegłego roku, Lechia jest budowana cały czas. Będzie budowana do ostatniego dnia okienka transferowego. Zostawiamy za sobą wszystko, co było złe. Patrzymy wyłącznie w przyszłość. Śmiem twierdzić, że z dnia na dzień będziemy coraz silniejsi - mówi trener Grabowski.
- Kiedy? Ile? Na jakie pozycje? - dopytujemy. Odpowiedź była jednak wymijająca. - Myślę, że niedługo możemy spodziewać się ogłoszeń. Jedno, dwa, może nawet więcej. Ostatnio dostaliśmy dużo optymistycznych informacji, ale ze szczegółami poczekajmy - dodał Grabowski.
Jednak trudno nie uciec od tematu pieniędzy. Klub będzie robił wszystko, by wypełnić limit 3000 minut dla młodzieżowców. Z tym nie powinno być jednak większego problemu, ponieważ w poprzednim sezonie jednym z kluczowych zawodników tego zespołu był Tomasz Neugebauer. W kadrze jest też Kacper Sezonienko, który - przynajmniej na początku - powinien bez problemu mieć miejsce w wyjściowym składzie.
- Skupiamy się na tym, żeby wyjściowa jedenastka była jak najmocniejsza, ale nie ucierpi na tym brak minut dla młodzieżowców, szczególnie w meczu ze Śląskiem. Nie obawiam się, że nie wypełnimy tego limitu - powiedział szkoleniowiec Lechii.
Przed drużyną nie został postawiony konkretny cel na nadchodzący sezon.
- O tym będziemy mogli rozmawiać, gdy kadra zostanie skompletowana. Główne postanowienie się nie zmieni: chcemy odważnie patrzeć w przyszłość, ale podchodzić do sprawy racjonalnie. Zdajemy sobie sprawę, że będziemy najmłodszym zespołem w lidze, ale ten polot i młodzieńcza fantazja ma być naszym handicapem. Nic nie zmieniamy w swoim podejściu. Będziemy chcieli grać ofensywnie, widowiskowo, ale też dobrze zorganizowany w defensywie. A co pokaże nam ekstraklasowe życie? Zobaczymy po kilku kolejkach. Dla mnie dużym sukcesem byłaby sytuacja, w której po paru kolejkach to przeciwnicy będą bardziej myśleć o grze Lechii niż Lechia o grze przeciwników - przyznał trener Grabowski.
Początek meczu Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk w piątek o godz. 20.30.