Jacek Magiera chwalił Śląsk za walkę do końca. "Stworzyliśmy więcej okazji"

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jacek Magiera
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jacek Magiera

- Muszę pochwalić zespół za walkę do końca, na kolejnego gola zabrakło już czasu. Wiemy, że przed nami dużo pracy - mówił trener Śląska Wrocław Jacek Magiera. Wicemistrzowie Polski rozpoczęli ligowy sezon od remisu 1:1 z Lechią Gdańsk.

Śląsk Wrocław strzelił gola dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry z Lechią Gdańsk. Wcześniej grał dość przeciętnie. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando gości, którzy wyglądali korzystnie na tle wicemistrza Polski. Po przerwie wrocławianie przycisnęli, a w końcówce praktycznie nie schodzili już z połowy przeciwnika i ostatecznie wyszarpali punkt po golu rezerwowego Tommaso Guercio.

- Chcieliśmy wygrać. To się nie udało, zremisowaliśmy po golu w ostatnich minutach. Patrząc na cały mecz, to my stworzyliśmy więcej okazji do zdobycia bramki. Znakomicie dysponowany był bramkarz Lechii, w pierwszej połowie wybronił uderzenie Musiolika, w drugiej Nahuela. Gola straciliśmy po technicznym błędzie Petrowa. Rafał Leszczyński stracił taką bramkę chyba po raz pierwszy. Muszę pochwalić zespół za walkę do końca, na kolejnego gola zabrakło już czasu. Wiemy, że przed nami dużo pracy - powiedział trener Jacek Magiera na konferencji prasowej.

W ataku Śląska zagrał Sebastian Musiolik. Sporo popracował, w pierwszej połowie był blisko gola, ale - jak zauważył trener Magiera - kapitalnie w bramce prezentował się Bohdan Sarnawśkyj. Musiolik nie miał łatwego zadania, bo zastąpienie Erika Exposito było po prostu niemożliwe.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za widok! Tak medytuje gwiazda futbolu

- Zagrał dobrze, realizował założenia. Miał znakomitą szansę do strzelenia gola, kilka razy na dużej szybkości wygrywał pojedynki. Myślę, że z każdym dniem jego współpraca z naszymi "dziesiątkami" i skrzydłowymi/wahadłowymi w zależności od systemu będzie coraz lepsza i będzie strzelał gole. Występ na plus i mogę go pochwalić - przyznał trener Magiera.

We wrocławskim zespole nie zagrał Patrick Olsen. - Na jednym z ostatnich treningów doznał kontuzji stawu skokowego. Nie powiem w tej chwili czy będzie do dyspozycji w środę. Fizjoterapeuci robią wszystko, żeby tak było, natomiast oceniam to 50 na 50. Nie są to duże szanse, ale nie jest to wykluczone, bo różne sytuacje już się zdarzały. Myślę, że na rewanżowy mecz na 100 proc. będzie gotowy, chyba że po drodze wydarzy się coś jeszcze - powiedział Magiera.

Mecz z Riga FC w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy odbędzie się już w najbliższą środę o godz. 18.

- Na pierwszy mecz z Rygą nie będzie dostępny też Łukasz Bejger, Jehor Macenko, Junior Eyamba. Marcin Cebula? 30 proc., że będzie do dyspozycji. Na 100 proc. nie pozyskamy nowego napastnika do meczu w Rydze. Czy w ogóle do nas trafi? Zobaczymy, będziemy naciskać - podsumował trener Magiera.

CZYTAJ TAKŻE:
Ukraiński klub zniknie z mapy. A mieli grać w Europie
Ale to się zaczyna. Wymarzony debiut Buksy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty