Odrobina optymizmu w Pogoni Szczecin. "Była pewna niewiadoma"

PAP/EPA / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson w czasie meczu z Koroną Kielce
PAP/EPA / Marcin Bielecki / Jens Gustafsson w czasie meczu z Koroną Kielce

Jens Gustafsson był zadowolony z pierwszego meczu Pogoni Szczecin w sezonie PKO Ekstraklasy. Co innego Kamil Kuzera, który na konferencji prasowej starał się wymienić przyczyny porażki 0:3 Korony Kielce.

Do bramki Korony Kielce strzelali w sobotnie popołudnie dwukrotnie Efthymis Koulouris i raz Kacper Łukasiak. Pozostanie kompletu punktów w Szczecinie było generalnie niezagrożone, a drużyna Jensa Gustafssona będzie mogła z większym niż dotychczas optymizmem przygotowywać się do kolejnego meczu przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin.

- Przed meczem była pewna niewiadoma, ale tak jest zawsze przed rozpoczęciem sezonu. Dzięki wygranej w ostatnim sparingu nie brakowało nam pewności. Pierwszą połowę mogę nazwać przyzwoitą, a jej początek dobrym. Na początku drugiej części zdobyliśmy drugą bramkę, po czym nasz poziom trochę obniżył się - analizuje na konferencji prasowej Jens Gustafsson, trener Pogoni Szczecin.

- Bardzo ucieszyłem się z trzeciego gola, że strzelił go Łukasiak. Zrobiliśmy wszystko, żeby utrzymać korzystny wynik i jestem bardzo zadowolony z takiego początku sezonu. Poradziliśmy sobie, choć mamy jeszcze co poprawiać i każdego dnia będziemy pracować, żebyśmy byli jeszcze lepsi - zapowiada Szwed.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Korona pokazała niewiele ciekawego przy Twardowskiego. Gospodarze stwarzali sobie lepsze sytuacje podbramkowe, a pokonaniem bramkarza Pogoni zapachniało tylko kilkukrotnie. Po wysokiej porażce 0:3 złocisto-krwistym nie brakuje materiału do przemyśleń.

- Przyjechaliśmy sprawić niespodziankę. W pierwszej połowie trzymaliśmy się naszych postanowień i mieliśmy sytuacje podbramkowe, ale straciliśmy gola. Rozmawialiśmy w szatni i korygowaliśmy pewne rzeczy, jednak już pierwsza akcja w drugiej połowie kosztowała nas stratę kolejnej bramki. Trudno jest pozbierać się po czymś takim - wspomina Kamil Kuzera, trener Korony.

- Jeszcze dużo pracy jest przed nami. Grając z takim zespołem jak Pogoń musisz być odpowiedzialny i agresywny. Nam zabrakło również konsekwencji. Jeśli chcemy stwarzać sytuacje podbramkowe, to musimy być w tym cierpliwi i pewni siebie. Tego nam momentami zabrakło. Dostaliśmy zimny prysznic, ale kolejny mecz jest już za tydzień - dodaje Kuzera.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty